Faktycznie niedługo minie półtorej roku od czasu ostatniego chwalenia się postępami. Tak długiej przerwy to chyba jeszcze nie było. Kłopot w tym, że kompletnie nie ma się czym chwalić. Czasu nie mam, doszło kolejne auto specjalnej troski, więc ten projekt stoi.
Udało mi się zdobyć oryginalny zawór zasilania kabiny.

Kiedyś tam przygotowywałem się do zrobienia jego kopii. Zrobiłem punkt obrotu z regulowanym oporem i czujnikiem hala do pomiaru położenia rączki. Teraz będzie trzeba to przebudować. Przygotowane elementy

trafią w głąb kokpitu i będą sterowanie linkami wychodzącymi z rączki zaworu. Na razie mam tylko plan jak to przebudować, nic jeszcze nie zrobiłem w tym temacie. Jak to wykonam, będę mógł zakończyć stelaż prawej burty – ten co mi kiedyś Kelso wytknął, że rdzewieje.

Będzie można go przerobić i pomalować. No i założyć brakujący element poszycia. Zniknie więc ta klimatyczna dziura w kokpicie.

Tak, że w tym temacie jest front robót, robót tylko brak.

Udało mi się zdobyć prawie cały komplet rurek do nadmuchu powietrza na oszklenie kabiny. Część z nich (tą zabudowaną na owiewce) już miałem wcześniej. Niestety do kompletu brakuje jeszcze jednej rurki, akurat tej którą potrzebuję.

Zdobyłem też zawór do sterowania hamulcem przedniego koła.

Zacząłem już rzeźbić do niego czujniki położenia. Mam też przygotowane mocowanie zaworu do kokpitu. Do tego, żeby go zamocować już niewiele brakuje.

Na razie mam tylko fotki z przymiarek. Będzie to wyglądało mniej więcej tak:

tylko będzie równiej. Udało mi się też zdobyć ostatnią brakującą lampkę światła czerwonego.

To co mnie szczególnie cieszy to to, że lampka ma oryginalny wspornik. No i jest zespolona oryginalnym kabelkiem zakończonym złączem z reostatem. Mam już co prawda ten fragment zrobiony w kokpicie. Lampka oraz reostat mam połączony kablami które sam robiłem:

No i teraz mnie kusi, żeby to co mam już zrobione zamienić na ten pozyskany element z oryginalnym kabelkiem. Wymaga to niestety przeróbki już gotowej wiązki w kokpicie. Nie wiem więc czy na to się zdecyduje. Niemniej, jedna czy druga lampka trafi na prawą burtę.
No i tyle. Jak na półtora roku to nic kompletnie nie poszło do przodu. Ale tak jak pisałem kiedyś, to nie zawody. Robić trzeba tylko tyle ile się chce w danym momencie.