To będzie bardzo krótka relacja z obrazkami.
Okazało się, że na starcie stawiło się tylko trzech zawodników: ArmituriaVeria, Sundowner i ja. Po opanowaniu krwotoku Sundownera i krótkiej pogadance o byciu gentlemanem w powietrzu, wsiedliśmy do maszyn i przygotowaliśmy się do startu.

Ze względu na problemy z synchronizacją czasu postanowiliśmy przeprowadzić start "lotny", czyli za zającem, którym byłem ja. Tu na chwilę przed minięciem linii startu:

Szybko się rozdzieliliśmy, gdyż Sundowner wybrał dość dynamiczne wznoszenie. Większość lotu znajdował się na wysokości około 10000 stóp. Początkowo został przez to z tyłu, ale z czasem zaczął mnie wyprzedzać.

Po jakimś czasie wznosić zaczął się również ArmituriaVeria. Był to taktycznie dobry ruch.
Pierwszy linię mety przekroczył Sundowner przez co został pierwszym pilotem wyścigowym naszego podwórka. Tu zdjęcie tuż nad metą:

Po około 2 minutach wyścig ukończył ArmituriaVeria. Po następnych 2-3 minutach przybyłem ja, zbierając resztki z przegrzanego silnika.
Przy chłodzeniu silników postanowiliśmy zrobić sobie kilka pamiątkowych zdjęć:



A tu już po wylądowaniu, w oczekiwaniu na nagrody i oklaski publiczności:

Gratulację dla zwycięzcy i zdobywcy drugiego miejsca! Ślicznie mnie ograliście, więc liczę na rewanż. Więcej informacji wkrótce.
Dziękuję za udział, miło było.
(Zdjęcia oryginalne z symulatora, zmieniona jedynie rozdzielczość i wykadrowane.)