Kolejny film z serii: DCS: World Movie "Anthology"
Przydałaby się jeszcze Cessna 172, to by dopiero była antologia! Nie chcę za bardzo "mmarudzić", bo sam ostatni raz wsparłem Eagle Dynamics kupując LO:FC lata temu, ale powoli zaczynają mnie irytować.
Początkowa koncepcja pt. "nowy statek powietrzny co 9 miesięcy" od początku była nierealna, ale liczyłem, że ED będzie w stanie wyrabiać się z kolejnymi tytułami co półtora roku. W dodatku modułowość wydawała się być czymś naturalnym i koniecznym w przypadku DCS, a wprowadzili ją dopiero teraz - najwyraźniej integracja sprawiła im duże problemy... Kilka lat temu oczywiste wydawało mi się także otwarcie na third party. Nawet po cichu liczyłem, że kiedyś w DCS znajdą się Orlik i Iskra (jeżeli zaproponowane warunki współpracy byłyby korzystne dla Michała i Some1).
Niestety odnoszę wrażenie, że ED przeszło poważny
reality check i drastycznie obniżyło standardy. DCS miał nie tylko uwolnić ich spod łap Ubisoftu, ale także poważniej podejść do tematu symulacji (study sim, AFM itd.). Jak mają się do tego samoloty z LO:FC, F-22 od IRIS, czy Combined Arms? Teoretycznie każdy może sobie wybrać moduły spełniające jego standardy, ale zapewne najważniejsze będzie zdanie większości, której Tunguska albo Raptor w wersji
arcade będą w zupełności wystarczać - a to może wpłynąć zarówno na realizm multi, jak i ambicje developerów (pójdą w ilość, a nie w jakość).
Ponadto mam poważne wątpliwości, czy ten silnik jest dobrą podstawą do tworzenia otwartego symulatora. Wątpię, żeby kiedykolwiek w DCS możliwe było rozegranie dynamicznej kampanii na "zatloczonej" mapie, do tego w trybie multiplayer...
Zastanawiam się też, czy oni kiedykolwiek brali pod uwagę zdanie klientów? Ka-50, A-10 i CA to nie oczekiwania
community, tylko zmodyfikowane rezultaty prac pod inny rynek. Za to P-51 zrobił im się "przypadkiem", widocznie cierpią na nadmiar czasu. Jestem pewny, że DCS odniósłby znacznie większy sukces, gdyby pierwszymi modułami zostały F-16 i MiG-29 albo F-15 i Su-27 (nawet jeśli symulacja byłaby trochę mniej kompleksowa ze względu na dostępność informacji). Kłopoty ED byłyby mniejsze - może nie musieliby zajmować się sprzedawaniem wersji beta i patchów.
PS Obserwuję całą tę sytuację z boku, bo moje jedyne bezpośrednie doświadczenie z DCS to kilka godzin testowania Black Sharka u znajomego. Nabyłbym zarówno Ka-50, jak i A-10, gdyby nie wiązało się to z kupnem nowego komputera stacjonarnego. Problem w tym, że jedyny symulator, który w ostatnich latach mnie do tego naprawdę zachęcił, to BMS 4.32. Komputer na którym grałem w OF 4.7 padł mi niedługo przed premierą BMS (zresztą chyba i tak by go nie uciągnął), a w dodatku przez ostatni rok nie miałem za bardzo czasu na symulatory, dlatego odwlekam ewentualny zakup...