Latając wczorajszą misję, nie zauważyłem żadnych problemów. Może wynika to z jej specyfiki, że lata się dość wysoko, ale jak tylko zszedłem do "niebezpiecznego" pułapu to dostałem od oplot.
Dlatego podzielam zdanie Airmana, że jak nie polatamy to się nie dowiemy jak jest. Nie zaszkodzi przećwiczyć klasycznego Poloneza. Będzie źle to się przesiadamy na Nevadę.
A z drugiej strony, po kilku lotach nad Nevadą muszę przyznać, że jako "plac zabawy" b. mi się spodobała i sądzę, że nie tylko mi. Działa też jakby płynniej.