Trudno wyrokować. Geneza PF i CloD wskazuje, że gdy Luthier próbuje sam stawać na czele projektu, to wychodzą z tego mniejsze lub większe dramaty. Jeśli jednak wyżej stoi ktoś bardziej ogarnięty, sensownie koordynuje prace i trzyma towarzystwo za mordy, to ci sami programiści potrafią zrobić coś sensownego (jak niegdyś za Olega lub teraz za Jasona).
Sęk w tym, że nowe szefostwo, czyli wierchuszka DCS-owa, samo ostatnio nie grzeszy chyżością i dopracowaniem swoich produktów (Huey jest wyjątkiem, ale ile trzeba było czekać)... Towarzystwo biznesowe dobrało się zatem "znakomicie"

.