Tyle wielkich słów, tyle polityki... a bilans całkowity jest taki, że czego "byśmy" nie kupili to i tak wychodzimy na plus, bo lepsze to niż to co mamy plus lepsze niż cokolwiek co sami "potrafimy" zrobić. Cała bijatyka jest tylko o to jak bardzo i czy nie dało by się bardziej. Tak na prawdę na tej transakcji nikt nie straci (no chyba że zamierzamy filozofować że można było te pieniądze wydać na służbę zdrowia albo budowę dróg...) a narzekają ci co nic nie zyskają (albo uważają że zyskają za mało).
Ja - prywatnie i osobiście - nie wierzyłem w taki wynik właśnie dlatego, że mogę coś na tym zyskać. Jak widać trzeba czasem uważać o czym się marzy, bo może się spełnić. No ale oczywiście będą jeszcze kwalifikacje, zatwierdzenia, odwołania, protesty...