Gra ma już swoje lata, ale nabyłem ją dopiero w tym tygodniu zachęcony zniżkami na Steam. Przyznam, że nie nadrabiałem nagle, ani tego wątku, ani innych o tej grze. Ale mam pewne niepokojące spostrzeżenie. Może ktoś jeszcze je podziela?
Pamiętam doskonale, że stary Iłek pisał na nowo historię awiacji z lat wojennych. Ale mam wrażenie, że w "nowym" chyba jest nawet gorzej. Taki Spitfire Mk.X idzie za drążkiem jakby w grze nie było żadnego modelu lotu. Sporym osiągnięciem jest go przeciągnąć. Z taką Foką A-8 jest wręcz dosłownie odwrotnie. Trzeba mieć sporą prędkość albo latać, tak jakbym sobie to wyobrażał w Bf 110, żeby nie przeciągnąć. W Dorze jest niewiele lepiej.