Jakie są możliwości logistyczne polskich obiektów lotniskowych? Piszę lotniskowych, bo mam na myśli wszystko w tym np. DOLe.
DOLe to się ostały chyba ze dwa i zasadność ich wykorzystania jest mocno dyskusyjna, ale o tym za chwilę.
Prosto mówiąc, ile samolotów możemy przyjąć na lotniska i obsłużyć do stanu bojowego? Na myśli mam samoloty bojowe, nie transportowe, takie które stacjonowałyby na dłuższy czas. Nie wykluczam również szybkiego dostosowania do użytku lotnisk cywilnych bądź opuszczonych jak np. Bagicz. Jak widzicie tę sprawę? No chyba że jakąś tajemnicę zdradzimy
Liczb nie dostaniesz, bo możemy zahaczać o planowanie operacyjne, a to już informacje niejawne i jak jeszcze ktoś trafi z jakimś numerem, to jak w totku u niego zawita SKW
Problemów z maszynami bojowymi jest kilka:
a. Potrzebują trochę wolnej przestrzeni, tzn. długich pasów, betonowych lub asfaltowych i o ile maszyny takie jak A-10, Harrier, czy w przyszłości F-35B (jeżeli przeżyje) można by spróbować upchać w bazach wykorzystywanych u nas przez śmigłowce - jak Darłowo, czy od lat nieczynne lotniska, których część pasa jeszcze jest w jako-takim stanie - jak Kołobrzeg. Inne maszyny już trzeba upychać na lotniskach o sporych gabarytach, tych jest około 36 na terenie całego kraju, więc dość sporo (stąd brak potrzeby DOLi o słabym stosunku efektu do kosztów).
b. Potrzebują sporego zaplecza: paliwo, uzbrojenie, części zamienne. Paliwo staje się nagle sporym problemem, nie z powodu jego ilości w zapasie, ale w ilości cystern, które będą obsługiwać samoloty. Tutaj występuje kolejny problem DOLi - nie mają magazynów MPS, a wykonanie doraźnego na bocznicy kolejowej też jest problemem o którym można posłuchać trochę w kiblu na stacji w Jaworze. Więc dla DOLa potrzebujesz przeznaczyć kilkakrotnie więcej cystern, one swoje kosztują w utrzymaniu w czasie P.
W czasie W uzbrojeniem składowanym u nas raczej nikogo nie obdarujemy, każdy gość raczej będzie musiał swoje przywieźć, bo gdzie składujemy broń - wiedzą wszyscy, wiedzą też co zniszczyć żeby jej się nie dało przetransportować (nie trzeba niszczyć składów.... mimo iż nie są bronione). Więc sami możemy liczyć tylko na to co będzie pod ręką - na szczęście wiele eskadr u nas może być o to spokojnych, ale jak będzie na występie gościnnym na innym lotnisku, to jest problem, a do CASA wiele gratów nie zmieścimy żeby gdzieś pół-eskadry dozbroić.
Części zamienne - same w sobie problemu nie stanowią, ale warunki w jakich się z nich korzysta już tak, a wystarczy na Google Earth wejść by zobaczyć, że hangarów to my wiele nie mamy i o ile w takim F-16 to sobie można silnik wymienić pod chmurką bez jakiś specjalnych problemów technicznych, to już ludziom to odpowiadać nie będzie jak to będzie środek nocy przy ulewie i wietrze... w lutym. Mobilnych hangarów wiele nie mamy... goście zresztą u siebie zwykle też. Choć po Afganistanie będzie ich zalegać coraz więcej.
No i ten majdan trzeba transportować, życzę powodzenia komuś wieźć silnik do Vipera, który lądował awaryjnie w Pruszczu - żeby się z wszystkim zapakować to trzeba Herculesa, ile ich mamy - wiemy, ile będzie z nich sprawnych w czasie W ? Ile będzie akurat dostępnych ?