Co tam Romek Orlik i jego PzIV z księciuniem, co tam Michał Wittmann i jego ruska łódź podwodna, Aleksander Oskin to jest gość! Za pomocą Teta za jakieś 140.000 rubli (co jest całkowicie nieprzekładalne na jakąkolwiek wartość inną niż beczka miodu albo deputat węgla na zimę), poskładanym z materiałów odpadowych przez przeważnie niepiśmienny personel zagoniony do fabryki w zastępstwie zmilitaryzowanych/aresztowanych/rozstrzelanych robotników, składający się kobiet, dzieci, inwalidów i mężczyzn w wieku poprodukcyjnym, zdemolował pod Sandomierzem cztery PzVIB. Bez jaj, dla mnie to jest największy wyczyn jeśli chodzi zabawy mocnych, spoconych, ociekających oliwą prawdziwych pancernych mężczyzn tykających się lufami i ładującymi sobie nawzajem ogóry, najlepiej od tyłu.
Podejrzewam że koszt Teta w formie roboczogodzin czy materiału jest porównywalny z kompletem błotników i ewentualnie prawą gąsienicą do PZVIB, więc stosunek wynik/koszty jest naprawdę miażdżący.