Czy występuje u Was nieprawdopodobny wzrost liczby sklepów ogólnospożywczych ?
Strasznie mnie to nurtuje, a że dział lajtowy, więc pytanie zadaję.
Natchnienie na taki temat przyszło z życia. U mnie we wsi, znajdującej się w centralnej części mazowieckiego, przyrost jest nieziemski.
Budują się dwa nowe, niebawem ruszy sklep dla biedoty czyt. Biedronka(tu cytat z klasyka, żeby nie było - sam tam chadzam i się nie wstydzę). Pomijam oczywiście rzecz najważniejszą: w samej miejscowości, będącej gminą, jest już chyba z 10 takich punktów.
Czy to jest taki złoty interes ? ; )