Eee, a już myślałem, że piszesz encyklopedię prawdziwków

. Wszak sezon w pełni.
Ja zbierać nie lubię, jakoś nudą dla mnie to wieje jak łowienie ryb, ale o gustach się nie dyskutuje. W każdym bądź razie byliśmy ze 2 tyg temu. Zebrane pół plecaka. Po drodze spotkało się jakiś borowikowych ludków z wiadrami, pogadaliśmy sympatycznie, potem mówią pokażcie co macie. Tylko 4 były okej. Reszta to jak to nazwali "szatany" poszła w igliwie. Chyba ktoś chciał mnie otruć, ja tam nic nie zbierałem. Na ten rok zatem plan wykonany. Po drodze spotkało się ich na przystanku autobusowym po jakimś 1h. W nagrodę zabrałem ich na pakę

.