Jedną z największych zalet IŁ-ka jest to, że szybko można się przekonać, że to co robiono w czasie walki miało swój sens. Powtarzająca manewry raz za razem, przekonywałem się, że to co pozwalało przetrwać pojedynek, czy zestrzelić bombowiec - to po prostu wypracowane przez pilotów taktyki. Np. zwalniam, przed podejściem do celu podrzucając nos maszyny wysoko do góry, bo dzięki temu lepiej się strzela - manewr yoyo.
ALE....
Po pewnym czasie człowiek zaczyna wydziwiać tak mocno, że zaczynasz się zastanawiać, czy pierdoły które robisz miały jakikolwiek sens w praktyce - np. ostatnio starałem się zbombardować B-17, bombowcem nurkującym JU 87. Na pewno wiecie o co mi chodzi - nie ściemniajcie też robicie takie rzeczy

Taktyka precyzyjnego bombardowanie bombowców nie jest jeszcze przeze mnie dopracowana, mam duże kłopoty z nadążeniem za celem, ale jestem pewien, że są na tym forum ludzie, którzy umieli by to zrobić, nie jest to jednak taktyka, która mogłaby stać rewolucyjna w praktyce.
Czy wam udało się odkryć coś co ma swoją logikę i wykracza poza karty podręczników historii?
Czy umiecie zrobić coś, na co nie wpadli piloci w czasie II wojny? My możemy popełniać miliony błędów, raz za razem - coś przypadkowo może się udać!