Odkopię z zapytaniem.
Nowy komp, świeżo złożony: Gigabyte GA-Z170-Gaming K3 DDR4, Intel Core i5-6600K, Corsair Vengeance LPX DDR4 2x8GB 3000MHz CL15, Seagate ST1000DM003 1TB sATA II, Adata SP920 256GB, XFX Core TS 550W (P1-550S-XXB9), Palit GeForce GTX 1070 Super JetStream 8GB GDDR5, oryginalny Windows 10 Home na pendrive.
Każda próba instalacji Windowsa kończyła się miękkim zawieszeniem komputera (klawiatura reagowała na num/caps/scroll lock, nie reagowało na ctrl+alt+del ani krótkie naciśnięcie przycisku zasilania). Zawieszenie następowało po resecie - albo podczas pierwszego ekranu z napisem Przygotowywanie albo po którejś próbie, po utworzeniu konta użytkownika.
Zastosowałem różne sztuczki z google:
- ściągnięcie obrazu płyty narzędziem MS i instalacja z płyty DVD;
- odłączanie HDD i pozostawienie samego SSD,
- wyłączanie Secure boot, zmiana kolejności bootowania, zmiana obsługi urządzeń podpiętych pod USB na legacy, instalowanie z UEFI i z legacy,
- instalowanie najnowszego firmware do SSD (1.13 w miejsce 1.12),
- wyłączanie profilu XMP i zmiejszenie taktowania pamięci do 2133 MHz.
Pierwsze co, to pomyślałem, że to wina SSD. Zwłaszcza, że po nieudanej próbie instalacji dysk znikał w UEFI (nie widział go podłączonego do złącza/kontrolera) a przy kolejnej, widział zerowy rozmiar wolnej przestrzeni na dysku. Po następnej próbie znów można było usuwać partycje i tworzyć nowe. Koronny dowód - próba zainstalowania na HDD za pierwszym razem przebiegła pomyślnie.
Podpiąłem Jednak SSD do mojego kompa (MSI Z87-G43, 4670K, 4x4 GB, GTX970) do testów. Testy narzędziami ADATA przeszły bez błędów. Próba instalacji Win 10 z pendrive zakończyła się... pełnym sukcesem. Przepięcie SSD z powrotem do nowego kompa spowodowało (w domyśle) doinstalowanie brakujących sterów i uruchomienie Win 10 na nowym kompie. Obecnie bez problemów z niego startuje, komputer działa, wygląda że wszystko ok.
Pierwszy raz instalowałem Win 10. Nurtuje mnie pytanie... Co go mogło boleć podczas instalacji Windowsa na nowym kompie?