Dziś zacząłem przygotowania do wylaminowania rękawów pod bagnety skrzydeł.
Rurkę węglową o średnicy 14 mm (taką projektanci przewidzieli jako bagnet) owinąłem kartką papieru z drukarki (około 1,2 obrotu), dość ściśle, sklejając na wikol. Gdy klej troszkę podsechł zacząłem wcierać z zewnątrz w papier na rurce wosk bezbarwny do butów (nie ten z gąbkowym aplikatorem, gdyż jest za wodnisty, tylko taki w paście). Wcierałem nie żałując wosku, gdy już cały papier pokryłem woskiem odstawiłem do wyschnięcia, następnie rozgrzewałem nad świeczką, by wosk stworzył jednolitą gładką warstwę, następnie powtarzałem w/w czynności jeszcze 3 krotnie. I na tym stanąłem, gdyż na osiedlu mam awarię wodociągową i brak wody, jedynie zimną w garnkach i wannie, a po laminowaniu przydałoby się dokładnie umyć ręce.
Ale opiszę co pozostało do zrobienia. Na tak spreparowany bagnet pokryty nasączonym woskiem papierem naciągnę mankiet z materii szklanej (mam dwa 16 i 20 mm średnicy i chyba wykorzystam ten mniejszy), zawiążę oba końce, by rękaw się nie przesuwał i polaminuję z użyciem specjalnej lotniczej żywicy z utwardzaczem (do kupienia w sklepach modelarskich). Po wyschnięciu trzeba będzie odciąć końce i wyciągnąć rurkę bagnetu (pewnie z niejakim trudem, gdyż żywica powinna dość ściśle obkurczyć rękaw na rurce z papierem, a po usunięciu rurki pozostanie tylko wydłubanie od wewnątrz papieru, dzięki woskowi powinien się dać oddzielić od wewnętrznej powierzchni tak podlaminowanego rękawa. Pozostanie tylko podszlifować końce, przeciąć rurkę na pół i po jednej połowie wkleić w centropłat, a dwie pozostałe w każde ze skrzydeł. Jak już to zrobię pochwalę się co wyszło
