Nie sadzę. Koleś w zeszłym roku zrobił maturę a teraz został doradcą MON. To ludzi dziwi.
Wygląd nie ma tu znaczenia.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem, doradcami ministra obrony powinni być
oficerowie wojska polskiego i to tacy każdy ze swojego podwórka, żeby niebyło tak jak
za PZPR że w sprawach lotnictwa decydował gość od broni pancernej.
Tylko lotnictwem ktoś z lotnictwa, marynarką ktoś z marynarki itd.
A może jest pasjonatem lotnictwa?
I co z tego że może być pasjonatem lotnictwa, to że się ktoś interesuje to nie znaczy że ma o nim dużą
wiedzę, bo przeciętny pasjonat lotnictwa dostrzega tylko czubek góry lodowej a reszta wiedzy jest
ukryta pod powierzchnią wodą. Prawdziwą wiedzę zna tylko ktoś kto siedzi w lotnictwie od lat a przecież wojsko
to nie tylko lotnictwo.
Podsumowując kompetentni ludzie z doświadczeniem w temacie a nie dzieciaki może pasjonaci!