Kiedy supercruise stawał się trendy (w okolicach YF-22/YF-23), największy szum propagandowy robiono wokół krótszego czasu reakcji przy zmniejszonej sygnaturze termicznej. Plus to co Mekki napisał oczywiście, czyli same zalety.
Pamiętać należy, że utrzymanie prędkości naddźwiękowej wymaga (od dobrze zaprojektowanej konstrukcji) MNIEJSZEGO ciągu niż przekroczenie bariery dźwięku. Concorde jest bardzo dobrym przykładem, ponieważ potrzebował on dopalaczy do osiągnięcia prędkości przelotowej, ale do jej utrzymania już nie. Tak więc mamy tu kolejną komplikację w postaci "dwóch różnych supercruise": możliwości osiągnięcia prędkości naddźwiękowych bez dopalaczy, oraz możliwości ich utrzymania, ale nie osiągnięcia.
I nie jest to tylko "marketingowa paplanina". Posiadanie cech supercruise jest bardzo porządane, ale nadal jeszcze dość trudne do osiągnięcia. Tyle tylko że nie jest to żaden specjalny "tryb lotu" czy "tryb pracy silnika"; a jedynie cecha danego modelu (płatowiec/silnik) dająca mu zauważalną przewagę, szczególnie użytkową (w kontekście myśliwców) nad konkurentami, którzy tą cechą nie mogą się pochwalić.