Jeszcze trochę chłopaki i taniej będzie (mając na względzie w jak eleganckiej dzielnicy stolicy YoYek mieszka

) kupić takiego Tigera, Fishbeda czy innego Mi-8 i zamieszkać w nim, taniej i łatwiej będzie dostosować samolot do mieszkania niż mieszkanie do latania
I żeby nie było, rozumiem w całej rozciągłości działania i zakupy a nawet zazdroszczę, ale ja mam żonę...
A tak w ogóle to chyba wybiorę się do kolegi redaktora by organoleptycznie przekonać się o dobrodziejstwach posiadania takiego kącika uciech lotniczych.