Wings w latach
90tych 90. miał kilka elementów których nie miały inne tytuły. Rozwinięty wątek fabularny w postaci informacji o osobach z eskadry. Poznawaliśmy ich oraz ich życiorysy w postaci zdjęć i opowiadanych historii. Następnie bywało
, że widzieliśmy ich śmierć. Tego typu mechanikę można było zobaczyć bardziej rozwiniętą w Wing Commander czy Strike Commander. Tytuł był grą arcade z małym progiem wejścia. Dokładnie w tym samym okresie wyszedł prawdziwy symulator od Microprose pt. „Knights of the sky”. Dynamiczna kampania, inne eskadry wykonujące zadania równolegle do naszych. Realny wpływ na losy wojny i pięknie wydany tytuł ze wspomnieniami pilotów z tamtego okresu. Posiadam pudełkową wersję na Amigę, bardzo przyjemny rozbudowany i mocno symulacyjny tytuł. Jeśli chodzi o F
-117 2.0 mam wersję dla Amigi z m.in. dodatkową nakładką na klawiaturę. Bliźniaczy F19 mam na Atari ST oraz ZX Spectrum. Pamiętam jak dziś, kiedy kupiłem zerowe wydanie Computer Studio tylko o symulatorach. Był tam opis najbardziej rozbudowanego symulatora lotniczego jakim był F
-19, który wyszedł również na ZX Spectrum. Wtedy miałem 8bitowe Atari i byłem zachwycony tą instrukcją. Wykorzystywała całą klawiaturę ZX. Mam wersje pudełkową na 2 kasetach magnetofonowych

Tak rozbudowany tytuł działał na 48kb pamięci. Fenomenalna rozbudowana gra, która wyszła na tak ograniczony sprzęt. Chyba zrobię kolejny materiał wideo właśnie z F
-19 na 8
-bitów. Pełen rozbudowany symulator który „waży” mniej niż dzisiejszy sms.