To problem całego gatunku gier symulacyjnych. Z jednej strony zapewniają, że pokazują rzeczywistość ale jak wyjdziesz trochę poza to co "normalne" to się okazuje, że wykres w skrypcie się skończył. Na forum raczej skupia się na tej normalnej części. Jak tylko wspomnisz braki w modelu uszkodzeń, dziwne zachowanie maszyn to najlepszym wypadku powiedzą, że kiedyś to poprawią. Była wojenka, że Gazela nie lata jak trzeba do momentu kiedy twórcy powiedzieli, że wydadzą coś nowego i wtedy łaskawie poprawią poprzedni model. Może podejście XPlane nie jest lepsze ale tam nie widać takiwgo naszpikowania skyptami i w założeniu wszystkich ograniczają te same zasady. Jeżeli lądujesz F14 to nie ma znaczenia czy koło dotknie podłoża dymek musi być. Dla mnie symulator jest do sprawdzania rzeczy niesprawdzalnych. Nawet na kiepskim silniku dobrze zrobiona maszyna będzie cię karać tak robi A2A w dodatkach FSX i do dziś z przyjemnością nimi latam. DCS to płytka gra która idzie w stronę internetowej naparzanki bez pilnowania parametrów lotu lub głębszej logiki i jeżeli na tym zarabiają to ok. Kampanie im wychodzą nudne i schematyczne. Poleć zniszcz wróć. Czyli w innych grach nazywane grindem i tunelowym podejściem. Można się przy tym dobrze bawić bo przeszedłem Migiem 15 kampanie relict ale potem jest pustka. W Internecie nie pograsz bo nie masz szans. Off-line możesz tylko lecieć coś zniszczyć. Pozostają wygłupy jak lądowanie na lotniskowcach.