Pless, chyba przez dobre parę tygodni do samego ataku nad Ukrainą i okolicami latały różne platformy zwiadu NATO. Można było obserwować E-8, RC-135, RQ-4 itp. Latali też i latają np. nad Polską, morzem Czarnym, krajami bałtyckimi. Myślę, że włączony transponder pełni tu kilka funkcji. Przede wszystkim to, do czego jest przeznaczony czyli dla ułatwienia pracy kontroli lotów. Oni przecież latają w cywilnej przestrzeni powietrznej poza strefą konfliktu. Poza tym pewnie właśnie chodzi o zaznaczenie obecności. Do Rosjan wysyłają wiadomość, że ich obserwują. Dla krajów NATO ma to efekt zapewnienia. Taki namacalny sygnał, że są na wschodniej flance. Co do przekazywania tych informacji Ukraińcom, to raczej oczywiste.
Jeszcze co do tego pociągu, pomijając działanie klasycznego wywiadu pewnie są też na Krymie ludzie, którzy zostali po 2014 i widząc co się dzieję sięgną po telefon żeby powiadomić kogo trzeba o cysternach. To trochę jak z tym apelem o informowanie o kolumnie oznaczonej literami V. Kolumna szybko się znalazła i przeszła do historii.
Jeszcze taka myśl. No bo jeżeli Ukraina organizuje legię cudzoziemską i kraje zachodnie pozwalają swoim obywatelom do niej wstępować, to w sumie czemu nie mieliby się znaleźć ochotnicy emeryci do latania tymi Migami? Nazwijmy ich nowatorko "doradcami wojskowymi".