Gdy słyszę o tego typu rewelacjach jak z tymi tankami zdekompletowanymi wskutek kradzieży lub też o odmowach wykonania rozkazu w rosyjskiej armii to zastanawiam czy takie informacje są wiarygodne.
Zgodnie z rosyjską sztuką operacyjną należy atakować z przewagą 2:1, czyli żeby ruszyć na Ukrainę z jej - po rozwinięciu - 350 tys. armią należało rozpocząć mobilizację, bo sama armia kadrowa to za mało. Jarosław Wolski twierdzi, że Rosjanie na wiosnę 2021 r. rozpoczęli przywracanie składowanego sprzętu aby wyposażyć mobilizowane jednostki. Jednak z nieznanych przyczyn w lecie 2021 r. przerwali przygotowania i zdecydowali się na uderzenie tylko tym co mają na stopie pokojowej.
A może tą właśnie przyczyną był stan owych rezerw? Rozpoczęli przygotowania a tu okazało się, że mają zapasy, ale tylko na papierze, bo to co jest w składach zostało już rozkradzione albo nie nadaje się do niczego. Informacja dotarła do wierchuszki, ale nie do Władimira Władimirowicza, bo nikt nie miał odwagi żeby mu o tym powiedzieć. Na czele z Siergiejem Szojgu który kierował ministerstwem obrony od 2012 r. i nic z tym nie zrobił. Więc może żeby ratować własną skórę panowie zaczęli upiększać rzeczywistość, że Ukraina jest słaba i niewiele trzeba żeby się rozpadła. Takie raporty otrzymywał Władimir Władimirowicz i może na tej podstawie zdecydował się na niskokosztową inwazję siłami 180 tys. żołnierzy. Miało być 3 dni i po wszystkim.
Oczywiście wtajemniczeni wiedzieli, że Ukraina od 2014 r. mocno okrzepła - w znaczeniu wojsko odrobiło lekcje po Krymie i ćwiczeniach praktycznych w Donbasie. Ale liczyli, że Zachód pęknie i wymusi na Ukrainie uległość podobnie jak w 1938 r. na Czechosłowacji. Czyli wojska się zbiorą, ale na tym się skończy. Niestety USA postanowiły iść na czołówkę. Do tego rozkręciły akcję dozbrajania przeciwnika Rosji. Gdy zapadła ostateczna decyzja żeby uderzyć na propagandowym zebraniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego FR transmitowanym w TV szefowi wywiadu aż się ręce trzęsły, bo wiedział że raporty na temat Ukrainy są równie wartościowe jak te o broni masowego rażenia w Iraku w 2003 r.
Ale decyzja Władimira Władimirowicza juź zapadła...