Niestety na kierunku kijowskim działały jednostki z Centralnego i Wschodniego Okręgu Wojskowego Rosji, czyli poborowi z totalnej prowincji. Jeśli weźmie się pod uwagę, że 20 % Rosjan nie ma w domu bieżącej wody (nie mówiąc o toalecie), to nie dziwią takie obrazki. Dla nich to okazja do "nachapania się" i jak zobaczą wiertarkę czy płaski telewizor to od razu go przejmują.
Niestety z armią poborową jest też taki problem, że w kraju takim jak Rosja trafiają do niej tacy którzy nie umieli się wymigać lub było to jedyne rozwiązanie. Dla ludzi z Moskwy czy Sankt Petersburga zasadnicza służba wojskowa to rok stracony w życiorysie. Zmaganie się z falą, kiepskimi warunkami bytowymi i pijanymi przełożonymi. Dlatego kombinują. A biorąc pod uwagę skalę korupcji to pewnie nie stanowi problemu wymiganie się.
Co innego z prowincją i/czy ludźmi ze środowisk patologicznych. Oni nie mają tego komfortu i trafiają w kamasze. Przypuszczam, że w wielu regionach Rosji wojsko to jedyny sposób na awans społeczny. Alternatywą jest klepanie biedy i picie wódy. I tacy ludzie, którzy nie prezentują zbyt wysokich "standardów moralnych" trafiają potem do takiej Buczy...