Najważniejsze, że karma wraca

. Nawet jak nie zamienił się w łódź podwodną to przywrócenie go do stanu użyteczności pochłonie sporo zasobów i wstrzyma modernizację czy też budowę innych jednostek Marynarki Wojennej Rosji. A do tego jeśli dojdzie do skutku plan przekazania przez Brytyjczyków rakiet typu "Harpoon" i obsadzeniu ich choćby w Odessie to drugi raz mogą nie mieć tyle szczęścia żeby go odholować. Oczywiście wolałbym aby jednak zatonął, bo to byłby niezły patyk w szprychy dla Putina i kompletna kompromitacja Rosji.
Jeszcze jakby dało się Mariupol wzmocnić czy obronić to byłaby kropeczka nad "i".