Powiedz to Bałtom. 
Bo to oczywiście dla nich ma największe znaczenie. A dla nas, w takim zakresie, że chodzi o terytorium RP.
"Przesmyk suwalski" nie będzie przez Rosjan atakowany, bo nie ma to najmniejszego sensu (wbrew temu, co sugerują niektórzy amerykańscy, czy nawet polscy generałowie). Jest na to kilka powodów:
1. Mazury to polski odpowiednik fińskiej krainy tysiąca jezior. Jest tam mnóstwo cieków i zbiorników wodnych położonych najczęściej pomiędzy gęstymi lasami. Koszmarny teren do ofensywy pancernej a idealny do obrony.
2. Po co, chcąc zająć Bałtów, ruszać na Polskę, która ma więcej żołnierzy, czołgów i samolotów niż Litwni, Łotysze i Estończycy razem wzięci?
3. Aby zająć przesmyk musisz wykonać uderzenie z terenu Białorusi, a jak to się dla Rosjan skończyło to widać było na przykładzie ofensywy na Kijów. Sabotaż Białorusinów, którzy nie chcą być wplątani w wojnę z NATO jest pewny.
4. Zająć Bałtów jest najłatwiej poprzez wykonanie bezpośredniego uderzenia z kierunku Psków-Ostrów. Teren sprzyjający rozwinięciu pancernemu i raczej słabo broniony (kompania polskich Twardych i kanadyjskich Leo2).