Tutaj jeszcze inne wytłumaczenie od znanego i (nie)lubianego mjr rez. dr inż pil. Fiszera:
"Szybko Rosjanie oświadczyli, że było to ukraińskie wtargnięcie na ich terytorium i atak terrorystyczny na ludność cywilną. Później udało się ustalić (dzięki zdjęciom, które udało się umiejscowić metodą geolokalizacji), że awanturnikiem był przypuszczalnie Denis Kapustin, który latem organizował Ochotniczy Legion Rosyjski walczący w Ukrainie przeciwko Rosjanom. Ponieważ sam Kapustin jest zdeklarowanym neonazistą z organizacji Rosyjski Korpus Ochotniczy (RDK), z Ukrainy został zapewne delikatnie wyproszony, więc teraz rozrabia w samej Rosji. Ciekawe jest to, że RDK odwołuje się do symboliki generała Andrieja Własowa, który w czasie II wojny światowej organizował Rosyjską Armię Ochotniczą (ROA) u boku Wehrmachtu"
Ukraińcy odcięli się od RDK. Zresztą już przy okazji wcześniejszych incydentów z zaprószeniem ognia wspominali, że w Rosji mogą działać niezależnie różne ciekawe grupy "ekstremistów".
P.S.
Białoruskim dziennikarzom udało się potwierdzić, że zdronowany A-50 faktycznie znajduje się w zakładach remontowych w Taganrogu.