Mam i TrackIR5 i VR (Quest 3). Dla przeciwwagi pozwolę sobie zgłosić zdanie odrębne w stosunku do powszechnego zachwytu nad VR...
Nie będę ukrywał, że od VR tak jakoś w sumie się odbiłem. I to mimo, że nie miałem nigdy absolutnie żadnych problemów natury: zawroty głowy, nudności itp. Jasne, pierwsze wrażenie było niesamowite. Imersja, poczucie "bycia" w świecie gry, siedzenia w kokpicie. Pierwsze spojrzenie na skrzydło Mietka z kabiny i możliwość "poczucia" jego rozmiaru na pewno zapamiętam na długo.

Pod tym względem 2D absolutnie nie ma porównania z VR.
Jednak to właśnie DCS okazał się tytułem, który najbardziej rozczarował mnie w VR. Może źle to brzmi. Rozczarowało mnie to, jak bardzo muszę zmienić swoje nawyki i przyzwyczajenia aby latać w DCS w VR. O ile w takim tytule jak IL2 BoS VR to czysta przyjemność (byłem aż zaskoczony, że ta gra sprawia aż tyle frajdy w VR w porównaniu z 2D), to w przypadku DCS było odwrotnie. Wynika to z tego, że ja głównie latam w DCS cały czas coś studiując i ucząc się różnych tematów. No w końcu "study sim".

Jak ogarnę jakiś moduł, przerzucam się na kolejny. Pod tym względem ciężko mi się przestawić na VR. Brak możliwości (komfortowego) korzystania z tabletu czy przeglądania wydruków strasznie mi wszystko komplikuje.
No i najważniejsza sprawa - obsługa kokpitu. Prawdziwa drogą przez mękę. Czy myszką, czy kontrolerem Quest (chyba gorsze rozwiązanie). Idzie jak ta przysłowiowa krew z nosa. Trwa to wieki i strasznie irytuje. DCS w VR jest dla mnie świetny dla modułów na poziomie FC lub tych pełnych gdzie masz możliwość zmapowania wszystkiego na HOTAS (ze zwykłym joyem zupełnie tego nie widzę btw), ale już tam gdzie pojawia się już konieczność korzystania z MFD i licznych przycisków sprawa mocno się komplikuje. Rozpoznawanie rąk też nie działa idealnie. Da się pewnie większość rzeczy obsłużyć, ale ja osobiście mam po prostu z tym spory problem. Nie czuję możliwości reagowania adekwatnie szybko do sytuacji.
Na pewno muszę zrobić jeszcze jedno podejście, ale tak na razie wyglądał mój kontakt z DCS w VR. Generalnie jak odłożyłem te gogle na koniec czerwca z uwagi na upały i wróciłem do Tracka, tak do dziś gogle nadal leżą w szufladzie. Absolutnie nie wyobrażam sobie sprzedania Tracka.
Poza tym to co mnie strasznie irytuje w VR to wspomniana ilość ustawień, którą trzeba ogarniać. Doktoryzować się prawie trzeba z tych wszystkich opcji. Permanentne szukanie klatek, optymalnych ustawień. Czasem różnych z uwagi na mapę na której latasz, albo moduł. Do tego aktualizacje oprogramowania, które czasem wywracają wszystko do góry nogami. No może nie jest aż tak źle jak opisuję, ale na pewno nie ma takiej prostoty jak w przypadku 2D, gdzie ustawiam wszystko na max i mam wyrąbane.
PS. W uzupełnieniu do zestawienia ESP dodałbym, że trzeba mieć też świadomość, że w dogfightach TrackIR daje przewagę, a VR ogranicza (czy też utrudnia sprawę).