Witam kolegow:)
No i jestem po nastepnej lekcji w ktorej oprocz mnie i Dziadka brali udzial Schmeisser i Noe:)
Co prawda to nie wiem czego kolega Schmeiss sie uczyl ale mnie nauczyl ze najlepiej to trzymac sie od niego z daleka na mojej cieniznie G2:)
ale spoko spoko... jeszcze nadejdzie dzien zwycienstwa:) Herr Rithoffen tez nie od razu byl miszczuniem:P
No i juz zakonczylem etap latania na G2 hy hy hy teraz latam na czyms innym i musze przyznac ze G2 faktycznie rozpieszcza, szczegolnie manewrowoscia..... jest moze wolniusienki ale zaczelem go lapac powolutku
a teraz musze od poczatku sie uczyc jak to jest latac sobie powolutku i bez stalli

szczegolnie przy manewrach wymijajaco-wchodzaco-ogonowych:P
no i jak zwykle jestem pod wrazeniem wiedzy i cierpliwosci nauczyciela... ja osobiscie nie potrafie chyba przekazywac wiedzy wiec ucze sie jak i co
co prawda mialem dzis latanko jeszcze u siebie, ale to typowy dogfight 5 na 5 i musze przyznac ze latajac na G-6/AS zaliczylem cale 4 zestrzelenia w czym wydatnie pomogly mi nauki Pana Kosa
natomiast co do nazwy to moze byc jeszcze
Naukowy Dywizjon Wymiatajaco-Latajacy pod wezwaniem Dziadka
poczekajce , poczekajcie

jak sie naucze to zobaczycie:P
i tym poboznym a jakze malo spelnialnym marzeniem koncze dzisiejszy dzien przy kompie