Wczoraj robiłem misję ataku 8 Me109 G2 z podwieszonymi działkami 20 mm na zgrupowanie bombowców DB 3 z osłoną Jaków 9T i Pe 2. Tragedia! Do Pe2 waliłem z wszystkiego, co było na pokładzie, celując w przykadłubową część skrzydła, lub kabinę pilota (zależnie od kąta ataku). Z kufajmana sypią się śrubki, coś wybucha, a on nic - dalej kręci. Po kilku podejściach uznałem, że czas kończyć zabawę, i płytkie nurkowanie z tyłu. Tu strzelec pociągnął leniwą serią, bang! olej na przednią szybę, silnik rzęzi, i koniec zabawy. Po oberwaniu serią "przesiewaną", nawet nie zdążył się wstrzelać! I to z czego, z jakiegoś tandetnego pojedynczego 7.62! A ja to w niego, *&^&*, groszkiem rzucałem!
Po tej misji olśniło mnie. To nie przypadek! Po kilku takich akcjach użytkownik niezbyt zorientowany w historii (czyli przeciętny) uzna, że widocznie tak było - że samoloty niemieckie nie dość, że wolne (G2 - 420 w locie poziomym), to jeszcze słabo uzbrojone i słabo opancerzone, i dlatego Niemcy przegrali! Wtedy taki właśnie użytkownik przesiądzie się na Ła 7 FN albo Jak 9 T z czerwonymi kleksami, i będzie miał poczucie, że robi coś słusznego. I te kleksy też zupełnie sympatyczne. No i ideologia, która doprowadziła do wyprodukowania takiego genialnego sprzętu, też musiała mieć coś w sobie. I tak krok po kroku po całym świecie rozprzestrzeni się idea komunizmu! AAAA!! To spisek!
Glos z korytarza: Zochaaaaa! Dzwoń po Pana Kazia z portierni, temu spod czwórki znów się pogorszyło - pewnie znów nie połknął Promazyny i trzeba go będzie znieczulić ogólnie!
Wyjaśnienie: niezbyt rozgarnięte pielęgniarki dla mnie mają na imię "Zocha", Pan Kazio - na każdym oddziale psychiatrycznym dziwnym trafem portierem jest jakiś niespełniony bokser, a Promazyna to lekarstwo stosowane przy schizofrenii (tu: objawy maniakalno-paranoidalne). A znieczulenie ogólne... to strzał w szczękę w wykonaniu Pana Kazia.