Co prawda, nie uczestnicze aktywnie w zyciu polskiej sceny ilowej od pewnego czasu, lecz w tym jednym przypadku zrobie wyjatek i pozwole sobie napisac kilka słow
Otóż w czasach przed_FB ,polscy piloci stanowili elitę elit na HL. Goscie tacy jak Apschik, Schlange, Szpak czy Qutik po wejsciu na dowolny serwer o dowolnym stopniu trudnosci dawali nową definicję słowa Total Air Domination, bijąc na głowe wszystkich przeciwników świadomością fizyki prowadzonej walki , oraz o kilka klas techniczną sprawnością pilotażu, która w tamtym starym wirtualnym świecie była rzeczą stanowiącą o życiu lub śmierci,a posądzenia o cheatowanie pojawiały się z równie nużącą regularnością jak komunikat xxxx been downed by 'jeden z naszych'
Ale wtedy na tym forum nikt nie promował miernoty czy latania po najmniejszej lini oporu, o nie Panowie. Jesli był ping zły to się zaciskało szczęki by piana nie chalapała na monitor i myślało się i działało o sekunde do przodu, al jak dzialka z 150 m nie za bardzo niszczyly wrogo to się podlatywało na 50 i strzelało. Jak się za bardzo spadało od leszczolota , to honor wirtualnego Luftwhinera nie pozwalal wsiąśc w ufo i przerwac złą passe, tylko nakazywal tak długo probowac , az się znalazło slaby punkt w mozliwosciach ufa , i wypracowalo metodę precyzyjnego ataku w to miejsce. Czasem się spadło i 50 razy.
W FB moze i 50 razy probowac i się nie da , pozatym łątwiej wziąśc G2 czy Ła7, nie trzeba się meczyc.
Efekty sa potem takie że panowie V-piloci nie potrafią wystartować na foke wulfie A, ze nie wspomne o zwrocie na Dorze, oraz nie potrafią zmienic kierunku kołowania na dwusilnikowym odrzutowcu, ale za to potrafia natrzaskac 1000 pkt na g2 lol
Tyle mojego.
To wy tworzycie opinie o Polsce i polskich v-pilotach, i najwyrazniej nie potraficie albo wam się nie chce utrzymywać jej na poziomie ktory ustalili pierwsi polsy v-piloci 2,5 roku temu.