Ciekawa czytanka o "kasacji" potencjału Saddam'a
:
Szkoda tylko, że słabiutka merytorycznie. Widzę też, że na większości mapek trasa powrotna pokrywa się z trasą dolotu do celu, podczas gdy samoloty po ataku wzniosły się na 11 000 m i poleciały prosto do Izraela, przelatując nad terytorium Jordanii i lądując w bazie w środkowej części swojego kraju. Wiązało się to z niewielką ilością paliwa jaka została na powrót do domu, chociaż F-16 po raz pierwszy przenosiły równocześnie 3 zbiorniki podwieszane i 2 bomby po 907 kg. Takiej konfiguracji ponoć nawet Jankesi wcześniej nie testowali.
Z kolei Saddam tak się ucieszył z izraelskiego rajdu, że kazał stracić wszystkich oficerów powyżej majora z obrony przeciwlotniczej Tammuz :karpik.