Nie wiem, czy wątek odpowiedni, ale krótka ocena patcha:
-to co było spaprane poprawili: starty Corsairem, czarne chmury o wschodzie słońca, lampki od kaemów w Fokach, cud miód i orzeszki, testowałem to co wiedziałem, że było zepsute i nie dopatrzyłem się błędów.
-podpompowali też AI... do przesady, albo dawno nie latałem. Pacyfik to horror, front wschodni... powiedzmy tak, jak Peszki zaczynają ostro manewrować, wchodzą nam na ogon i prują, w dodatku celnie, to coś jest nie halo.
Ogólnie... jest trudno, bardzo trudno. Mój poziom skilla w grach ogólnie jest w tym tygodniu słaby, ale mam wrażenie, że Iłek ewoluował. To już nie jest sim, gdzie zamiast z wrogiem walczyło się maszyną, to jest sim, gdzie jak ogarniemy maszynę, to komunikat skrzydłowego o bandytach wywołuje nieprzyjemne uczucie stresu. Skończyły się czasy, gdzie walka frustrowała tylko dlatego, że skrzydłowi kradli nam zestrzelenia, albo AI uciekało na dopalaczach, teraz to walka o przetrwanie i zazwyczaj przegrana.
O ile w 4.11 miałem uczucie odrodzenia się Iłka i do 4.10.1 wygoniły mnie bugi, tak teraz mam ochotę wrócić do poprzedniej wersji jak mały chłopczyk do mamy, bo koledzy w szkole go biją.