Któregoś razu wziąłem sobie trzy tygodnie urlopu, miało być miło, szybko i rekreacyjnie. Miał być pierwszy modelik od bardzo dawna, pierwszy w skali 1/48.
No i pech chciał, że zacząłem zasięgać porad u Dziadka Kosa

Tak minął prawie rok

i wreszcie koniec tej drogi przez mękę...
Jeśli ktoś chce, to mogę napisać poradnik: "Jak nie budować modeli"

.
ICM, 1/48, bez waloryzacji, malowane wszystko z wyjątkiem napisów eksploatacyjnych. Pogromca ubergeratów z cziterskim MW50 i jakimiś erhyhte. Najbrzydszy z najpiękniejszych

Spitfire Mk VII
Dzięki za wszelkie porady i pomoc dla Kosa oraz Icusia






