Dziękuję

Dzisiaj pojechałem na pole sam, bez fotografki. Celem były dalsze próby w locie (zaliczono już m.in. próby korkociągowe, które wyszły bardzo "negatywnie" - samolot korka nie kręci

); tym razem badanie osiągów, a konkretnie testy porównawcze dwóch śmigieł pod kątem uzyskiwanej mocy i sprawności.
Jednym z badanych śmigieł było dotychczasowe GWS 8x4 SF, z tym że pomalowane na czarno (oryginalnie - pomarańcz) za wyjątkiem końcówek. Drugim zaś - głównie dla porównania - okazało się (bo takie udało się wygrzebać z szuflady) GFK 7x4, mające tę przewagę, że formą o wiele bardziej "redukcyjne"; jednak kosztem "niedobrania" (ciut za małe). Wykonałem tylko dwa loty, oba na takich samych bateriach: Turnigy 1.6 3S, naładowanych "do pełna"; lot odbywał się według wytycznych (za wyjątkiem startu i lądowania):
- możliwie stała moc (poza startem) do utrzymania lotu poziomego;
- bez użycia steru wysokości;
- bez klap;
- przechylenia w zakręcie ok 15 stopni;
- na stałym pułapie do pierwszego alarmu, potem pełny krąg i lądowanie.
Obie baterie po ponownym ładowaniu wykazały zużycie niemal identyczne - 1280/1300mAh.
Pierwszy lot wykonałem na GFK. Już od startu samolot wykazywał niedobór mocy. Rozbieg na parametrach maksymalnych był koszmarnie długi (na granicy decyzji o przerwaniu). Lot na stałej wysokości wymagał 80-85% mocy; pełna moc skutkowała "ledwo-wznoszeniem". Do tego śmigło pracowało "wyraźnie głośno" mimo bycia bardzo prostym i bardzo dobrze wyważonym fabrycznie. Cały lot wg. w/w wytycznych trwał niemal dokładnie 20 minut (do kilku sekund).
Drugi lot, na GWS'ie, od razu zaskoczył mnie "nadmiarem mocy". W sumie nie powinien, przecież cały czas na nim latałem; ale w porównaniu z poprzednim różnica była widoczna gołym okiem (delikatnie mówiąc). Do lotu poziomego wystarczyło ok. 60% mocy, z ciągłą tendencją do wznoszenia - nie mogłem ustalić mocy tak dokładnie, żeby samolot leciał idealnie poziomo; ale jakoś chętniej reagował na dodanie mocy niż jej ujęcie. Do tego bardzo kulturalna praca, nawet pomimo malowania (nie było wyważane); słychać było w zasadzie wyłącznie silnik. Efekt wizualny pomarańczowych końcówek bajeczny. Długotrwałość lotu: 25 minut (znów z dość dużą dokładnością).
Wnioski są raczej oczywiste, jeśli chodzi o bicie rekordów długotrwałości to nie sądzę aby cokolwiek było w stanie dorównać GWS'owi - to chyba najlżejsze przyzwoicie wykonane śmigło Slow Fly na rynku; idealnie niemal dopasowane do silnika oraz profilu lotu mojego "maleństwa". Nie oznacza to jednak, że przestanę szukać; nadal jednym z głównych założeń tego modelu (poza byciem szkolnym
per se) jest "realistyczność" - tak lotu, jak i samego wyglądu. Tutaj już "pomarańczowe gówienko" nie wypada za dobrze (choć pomalowane znacznie lepiej). Tak w ogóle to marzy mi się drewienko; ale z tym (szczególnie "w rozmiarze") to już w ogóle ciężko. Pożyjemy, zobaczymy.
Na razie ustanowiony jakiś czas temu w dyskusji "cel osiągowy" (przypomnę: 30 minut lotu na pakiecie 2200mAh) wydaje się być raczej wykonalny. Nic, tylko próbować dalej. Dodam jeszcze w ramach post-scriptum, że tak długie a przy tym "bezczynne" loty wywołały u mnie zdrętwienie obu rąk; musiałem opuszczać ręce, a nawet pilotować "na zmianę" (owszem, mewą ręką również) żeby znieść tę udrękę

I na koniec jeszcze podzielę się obecnym wyglądem modelu; znów w wieczornym świetle, ze wspomnianym pomalowanym śmigiełkiem, z nieco jakby bardziej "naturalnej" perspektywy:
