Właśnie skończyliśmy budowę swojego kolejnego modelu. Jest pięknie wykonany, pomalowany i ma nałożone kalkomanie podnoszące efekt wizualny. Kiedy jednak spojrzymy na niego z pewnej odległości zauważymy, że, faktycznie, model ładny ale tak jak by było czegoś mu w tym wyglądzie brak. Jest taki czyściutki i świeży jakby dopiero opuścił halę produkcyjną. Oczywiście, tak wykonany model możemy z czystym sumieniem odstawić na półkę ale… prawdziwe obiekty, eksploatowane w różnych warunkach atmosferycznych czy klimatycznych wyglądają nieco inaczej. Mają złuszczoną i porysowaną powłokę lakierniczą, okopcenia za rurami wydechowymi czy za lufami karabinów maszynowych, działek bądź wyrzutników łusek a także wyraźnie widać ślady wycieków oleju z silnika bądź z chłodnicy. Na skrzydłach samolotów widoczne są otarcia farby w miejscach po których najczęściej porusza się obsługa czy pilot. Można też dostrzec powierzchnie gdzie farba wypłowiała i wyraźnie różni się kolorem od reszty kamuflażu. Kiedy o tym myślimy nachodzi nas chęć wykonania takich śladów upodobniających nasz model do tego prawdziwego, realnego samolotu, samochodu, czołgu czy okrętu. Postaram się teraz przybliżyć kilka technik wykonania śladów eksploatacyjnych a jako, że zajmuję się głównie budową modeli lotniczych to też i o nich będę mówił.
Od czego zacząć? No właśnie…dobre pytanie. Proponuję zacząć od dokumentacji czyli od wyszukania możliwie dużej ilości zdjęć samolotu, którego model zbudowaliśmy. Jest to bardzo ważne ze względu na możliwość dokładnego przyjrzenia się wszystkim zaciekom, zadrapaniom, złuszczeniom i przebarwieniom farby kamuflażu oraz miejscom ich występowania. Mając już wiedzę na ten temat można zabrać się za gromadzenie potrzebnych materiałów i farb niezbędnych do wykonania „podstarzenia” naszego modelu.


Po lewej suche pastele Gotowe pigmenty
Zacznijmy od okopceń wszelkiej maści. Aby je wykonać potrzebować będziemy tzw. suchej pasteli w kolorze czarnym (bądź gotowego pigmentu przeznaczonego to tego typu prac), pędzelka o wielkości odpowiedniej do wykonywanego okopcenia oraz matowego lakieru bezbarwnego. W pierwszej kolejności na wszystkie miejsca gdzie będą okopcenia nanosimy (najlepiej natryskowo, pistoletem) cienką warstwę matowego lakieru bezbarwnego. Chodzi o to, że na takim lakierze sucha pastela trzyma się znacznie lepiej niż na błyszczącym. Kiedy lakier schnie przygotowujemy sobie pastelę do użycia. W tym celu do niewielkiego naczynia np. kapsla od butelki zeskrobujemy delikatnie nożykiem koniec kredki pastelowej otrzymując coś w rodzaju „mąki”. Nie potrzebujemy dużej ilości, wystarczy troszkę a jak zabraknie zeskrobiemy kolejną porcję. Teraz oglądamy fotografie na których widoczne są ślady, które mamy zamiar wykonać. Określamy ich wielkość na modelu, kształt i kierunek w jakim przebiegają. To bardzo ważny etap. Od niego bowiem zależy czy osiągniemy właściwy efekt czy też spapramy całą robotę. Bierzemy do ręki pędzelek, zanurzamy go w naszej sproszkowanej pasteli, nadmiar strząsamy a tym co zostało na pędzelku zaczynamy delikatnie pocierać miejsce w którym ma być okopcenie. Cały czas efekt naszej pracy porównujemy ze zdjęciami oryginału. Na tym etapie pracy nie wolno się śpieszyć. Zaczynamy od najszerszego miejsca okopcenia kierując się ku tyłowi wykonując delikatne ale zdecydowane, krótkie pociągnięcia pędzlem. Tak postępujemy aż do chwili uzyskania zadowalającego nas efektu. Pamiętajmy o zachowaniu proporcji wykonywanego efektu na modelu z oryginałem widocznym na zdjęciu. Zeszpecić model można bardzo łatwo. No a co jeśli wykonany efekt będzie bardzo daleki od zamierzonego? A nic! Bierzemy wilgotną szmatkę i delikatnie ścieramy to co zrobiliśmy i zaczynamy po wyschnięciu powierzchni od nowa.
Okopcenia tego rodzaju można wykonać także za pomocą pistoletu. Jest to nieco trudniejsze ponieważ musimy mieć niemal do perfekcji opanowaną technikę malowania aerografem. Dysza powinna być jak najmniejsza a matowa farba o właściwym kolorze (przeważnie czarnym) rozrobiona na bardzo rzadką. Przed malowaniem okopcenia powierzchnię modelu najlepiej jest pokryć bezbarwnym błyszczącym lakierem i zaczekać do jego całkowitego wyschnięcia – około doby. Okopcenia można wykonać na dwa sposoby a mianowicie „z ręki” i za pomocą szablonu.



Okopcenie "z ręki" Z bliższej odległości Okopcenia
Ten pierwszy sposób jest dobry gdy okopcenia są stosunkowo duże np. za rurami wydechowymi lub za lufami dzialek. Gorzej, gdy chcemy takie okopcenia wykonać np. za wyrzutnikami łusek. I tu możemy zastosować drugą metodę a mianowicie szablon. Wykonujemy go z dość sztywnego papieru wycinając kształt skalpelem. Ale tu jedna uwaga. Kształt szablonu musimy nieco zmniejszyć w stosunku do rzeczywistej wielkości plamy jaką chcemy osiągnąć dlatego, że tryskana farba nieco „wyjdzie” pod szablonem na boki. Aby efekt był zadawalający należy szablon nieco oddalić od malowanej powierzchni by uzyskać efekt tzw. zakurzenia a nie ostrych krawędzi. Aby odsunąć szablon (podnieść go nad malowaną powierzchnię) wykonujemy ze specjalnej plasteliny (nie pozostawiającej tłustych śladów) cieniutkie wałeczki i naklejamy je w niewielkim oddaleniu od miejsca w którym ma być okopcenie. Na te wałeczki przykładamy szablon i lekko dociskamy. Gotowe. Teraz próba pistoletu. Na jakimś kawałku plastiku bądź zwykłej kartki sprawdzamy szerokość strumienia farby i jej gęstość. Jeśli uznamy, że wszystko jest OK możemy przenieść się do właściwego miejsca malowania na modelu. Pistolet trzymamy prostopadle do malowanej powierzchni. Zaczynamy od najszerszego miejsca plamy i to z bliskiej odległości przesuwając się jednocześnie ku tyłowi oddalając pistolet coraz wyżej. Ruch dłoni musi być szybki ale samo otwarcie dyszy powinno nastąpić przed początkiem plamy czyli w tym wypadku szablonu.
Niestety, nie jest to łatwa czynność i zanim zabierzemy się do takiego sposobu wykonywania okopceń proponuję troszkę poćwiczyć na jakimś modelarskim złomie.
Po wykonaniu zadawalających nas śladów nalezy je zabezpieczyć poprzez zawerniksowanie modelu. Możemy pomalować cały model bezbarwnym lakierem matowym (jesli tak było w oryginale) albo półmatowym czy też i błyszczącym o ile tak miał oryginał naszej maszyny.
Ciąg dalszy nastąpi.