Pamiętam „pierwszy i ostatni dobry Radom” – tuż przed wyborem samolotu dla naszych sił powietrznych – obecność na pokazach prezydenta (ówczesnego) „Imć Pana Kwacha”. „Mało ludzi” (naprawdę mało, biorąc pod uwagę rangę imprezy). Przepiękny pokaz wszystkich, trzech konkurentów. ALE… w „głowie” pozostał jeden z przelotów pewnego Belga (nazwaliśmy go z kumplem „KORBA” – robił na niebie niesamowity pokaz akrobacji F-16). W pewnym momencie (pewnie popełnił błąd) po wykonaniu pętli wyłonił się z chmur (dolna część manewru) na zbyt dużej prędkości (zbyt nisko) i „ratował” się ogromnym przeciążeniem (podejrzewam, że ściągnął joy-a do „oporu”) – tak czy inaczej, na „końcu” manewru poderwał trawę z lotniska. Zdaje się, że Piloci nie powinni na tych pokazach latać niżej niż 100m(?).
P.S.
Wracając do domu nie myślałem o niczym innym, jak o powtórzeniu „jego przelotu” – zasiadłem do Falcona 4.0 – „Ogólnie” wybrałem „teren nalotu” (lotnisko, strefa publiczności, „promień wizualizacji”) – i …… gleba, gleba …. gleba … itd. Także miałem na HUD-zie blisko 9-ki

))