Daj spokój Meehau, tego tam nie ma, a nawet jeśli jest to jest to prowokacja wiadomych sił grubymi nićmi szyta i w ogóle nie można tego znaleźć i cicho bądź i w ogóle.
Juro, ja nic do Ciebie osobiście nie mam, nie jestem jakąś Alfą i Omegą też, po prostu zraził mnie trochę ten post.. bez urazy. Ale to nie jest tak że ja muszę Ci wszytko udowadniać, co wiem; a że nie mielę ozorem bez podstaw i bez sensu, to chyba zdążyłem już wykazać przez te parę lat. Nie jest tak że Mustangi walczyły z pustym zbiornikiem za plecami, bo nie zawsze zdążyły go opróżnić po prostu. To nie to samo co przełączanie kranów paliwowych żeby zacząć zużywanie paliwa właśne od niego, co oczywiście jest faktem, ale nie opróżnia tego zbiornika w parę minut. Płetwa była grzbietowa nie podkadłubowa, wprowadzono ją od serii dziesiątej Mustanga D, a potem montowano przy okazji remontów na innych wersjach Mustanga, czy A to nie wiem, ale B i C tak. Mustang właśnie z uwagi na swą wrażliwość na wyważenie był bardzo wymagający pod względem trymowania. A wynikało to właśnie z dużej masy paliwa jaką miał na pokładzie, także w niekorzystnie położonym centralnym zbiorniku.
Redspider: Labovsky ma rację. Kucyk to jeden z niewielu samolotów, gdzie stery wraz ze wzrostem prędkości robią się bardziej miękkie, co często doprowadzało do przekroczenia krytycznych kątów natarcia i dynamicznego przeciągnięcia, a zdarzało się że jak w ogniu walki ktoś przedobrzył z zaciąganiem drążka, to mógł i dźwigar podziękować.