Autor Wątek: P-51 i jego skrzydła  (Przeczytany 8389 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Juro

  • Gość
P-51 i jego skrzydła
« dnia: Maja 17, 2005, 15:35:33 »
Cytuj
Myślę, że dlatego też, że im życie było miłe i nie chcieli zgubić skrzydeł (vide skrzynka amunicyjna zewnętrznej pary KMów osłabiająca strukturę płata).
Z tego co czytałem odpadające skrzydła były przypadłością pierwszych serii Mustanga, wersja D miała pogrubiony dzwigar i skrzydełka nie odpadały.

P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 17, 2005, 15:48:17 »
A ja slyszalem ze demotowli silnik i montowali go z tylu zeby PK nie dostac...
Kolejna amerykanska bajka, taka jak rozwalanie tygrysow z 0.5
Kostek
JG300


Elwood

  • Gość
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 17, 2005, 15:56:26 »
Mustangi przy dużych przeciążeniach zawsze poważnie deformowały lub nawet gubiły skrzydła, niezależnie od wersji. Niemcy na Bf-109 też to wiedzieli i skwapliwie wykorzystywali, ratując swoje dupsko przed dziesięcioma, co ja piszę, dwudziestoma mustangami na ogonie. Dawali ostro w dół i przy dużej prędkości wyciągali, pomagając sobie chłodnicami (ciężkie stery). Tak załatwił się m.in. Hub Zemke, który latać potrafił i sprawę niby znał. Ale raczej dochodziło do deformacji skrzydeł, co prowadziło do kasacji samolotu po wylądowaniu (dla amerykanów nie opłacało się naprawiać, sto nowych stało w krzakach a miliard był w drodze). Totalna demolka to raczej domena Bylejaków, które gubiły skrzydła i inne elementy w zasadzie notorycznie.

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 17, 2005, 16:04:27 »
skrzydełka jak skrzydełka, ale na pewno Mustang miał problem z flatterem sterów o czym wspominają nawet Polacy. Trzeba było zachować ostrzożność w nurkowaniu na P51 bowiem drgania sterów mogły ( i były takie przypadki )spowodować odpadnięcie ich w locie ( powyzsza przypadłość dotyczyła całej serii Mustangów i szczególnie była uciążliwa w czasie walk z Me 262, gdzie "sposobem" na nie było to, że eskorta zajmowała wyższą pozycje od bomberów i nurkowała po meldunkach pojawienia się "gwizdków" )
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona

Juro

  • Gość
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 17, 2005, 16:18:17 »
Cytuj
A ja slyszalem ze demotowli silnik i montowali go z tylu zeby PK nie dostac...
Kolejna amerykanska bajka, taka jak rozwalanie tygrysow z 0.5
 
 
skoro opowiadam bajki to nawróć mnie swoją wspaniałą wiedzą i danymi. Powiedzcie, jak często odpadały te skrzydła? Macie udokumentowane więcej niż 2 przypadki (wersja D)?

Cytuj
Ale raczej dochodziło do deformacji skrzydeł, co prowadziło do kasacji samolotu
deformować może i sie deformowały, ale nie sądze by pilot Mustanga musiał się bać, że zaraz na samym kadłubie bedzie leciał.

Nie bronie Mustanga za wszelką cenę, jeśli posiadacie rzetelne dane na temat tych skrzydeł i je tu pokażecie to przyznam rację.

Elwood

  • Gość
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 17, 2005, 20:56:26 »
Cytat: Juro

Nie bronie Mustanga za wszelką cenę, jeśli posiadacie rzetelne dane na temat tych skrzydeł i je tu pokażecie to przyznam rację.


A jesli sam przekopiesz troche internet i sam cos znajdziesz, to tez przyznasz racje? Bo ja nie mam strasznej potrzeby Cie do niczego przekonywac :)

Offline Meehau

  • *
  • CyC
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 17, 2005, 22:30:45 »
Tak dla zadymy podam ciekawostkę. Mustangi B,D,K, z dodatkowymi zbiornikami za plecami mialy taką ciekawą przypadlośc, ze przy wyciąganiu z nurkowania siły na drążku malały, co bylo konsekwencją przesunięcia się srodka ciezkosci do tylu. Co przy dużych prędkościach, pozwalało niedoświadczonemu pilotowi na łatwe przekroczenie przeciązenia niszczącego. To samo zjawisko występowało przy zakrętach z dużym przeciązeniem. Farmerowi drążek zaczynał mięknąć w dłoniach i spodziewając się przeciągniecia dodawał obrotów, i po tej własnie czynności następowało przeciągniecie, często połączone z uszkodzeniem struktury płata.
Meehau
"The milk of aircrew kindness comes in very small containers and has a quick expiration date"

Juro

  • Gość
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 17, 2005, 23:02:45 »
Cytuj
A jesli sam przekopiesz troche internet i sam cos znajdziesz, to tez przyznasz racje? Bo ja nie mam strasznej potrzeby Cie do niczego przekonywac
szukałem i nie znalazłem. Zaintrygowany problemem zapytałem jednego ze speców Mustangowych (zresztą znienawidzony przez germanofilów :D) i ten Pan podał mi JEDEN przypadek odpadnięcia skrzydeł w Kucyku wersji D.

Cytuj
Tak dla zadymy podam ciekawostkę. Mustangi B,D,K, z dodatkowymi zbiornikami za plecami mialy taką ciekawą przypadlośc, ze przy wyciąganiu z nurkowania siły na drążku malały, co bylo konsekwencją przesunięcia się srodka ciezkosci do tylu
To kolega powinien wiedzieć, że jako pierwszy zawsze był opróżniany zbiornik plecowy (Mustang miał problemy ze statecznością przy napełnionym zbiorniku, co sprawiało problemy przy starcie i formowaniu szyków zwłaszcza dla niedoświadczonych pilotów, przez co dodano płetwę ogonową) i jak łatwo można wywnioskować walczył z pustym zbiornikiem plecowym, więc nie wiem skąd się wzieły bajki o przesunięciach środka ciężkości. LOLOLOL  :wink:

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 17, 2005, 23:51:30 »
Redspider, stery wraz ze wzrostem prędkości właśnie robiły się coraz bardziej miękkie, a nie na odwrót w Mustku. I to był główny powód tych uszkodzeń płatów. Poza tym dotyczyło to wszystkich Mustangów, a nie tylko ze zbiornikiem za plecami pilota, Mee. W tych ostatnich ten problem się nieco powiększył po prostu. Przypominam koledze Juro, że zbiornik za plecami pilota to nie jest bąbelek paliwa teleportowany po kropelce do cylindrów odrazu. Zapominasz, że to właśnie instalacja i sam zbiornik miały na to wpływ, które dodały wagi i wymusiły pewne zmiany w konstrukcji. Wyrazem tego jest właśnie to, że zbiornik za plecami pilota nie mógł być opróźniany zaraz po starcie do dna jak tego chcieliby niektórzy.

Z całym szacunkiem Ziuku, ale uwielbiam jak żąda się od innych źródeł ("jak mi pokażesz to przyznam Ci rację"), a samemu nie daje się nic. Więc bez urazy, ale Juro wcale nie jest w tym "przemądrzalstwie" lepszy od reszty. Choć może jest inaczej mając za oparcie takie autorytety jak "znienawidzony przez germanofilów". :lol: Nic mu ofkors nie ujmując, ale sam temu ostatniemu dokumentację podsyłałem, więc wiem na czym się opiera.

Pozdrawiam

Offline Meehau

  • *
  • CyC
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 18, 2005, 00:19:04 »
http://www.mustangsmustangs.net/forums/viewtopic.php?t=390&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=wing+ripped  

http://www.mustangsmustangs.net/p-51/bbs/messages8/8148.html

http://www.mustangsmustangs.net/p-51/bbs/messages8/8129.html

Ciekawe rzeczy tu piszą..

Komu się nie chce czytać to w skrócie:
W skrzydłach C i najwcześniejszych 51D zamki podwozia miały tendencje do puszczania w momencie wyciągania z nurkowania, podwozie wypadało,skrzydło odpadało.
Odpadały też pokrywy komór amunicyjnych, nity...

Ale szmelc :D
Meehau
"The milk of aircrew kindness comes in very small containers and has a quick expiration date"

Elwood

  • Gość
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 18, 2005, 00:24:39 »
Daj spokój Meehau, tego tam nie ma, a nawet jeśli jest to jest to prowokacja wiadomych sił grubymi nićmi szyta i w ogóle nie można tego znaleźć i cicho bądź i w ogóle.
Juro, ja nic do Ciebie osobiście nie mam, nie jestem jakąś Alfą i Omegą też, po prostu zraził mnie trochę ten post.. bez urazy. Ale to nie jest tak że ja muszę Ci wszytko udowadniać, co wiem; a że nie mielę ozorem bez podstaw i bez sensu, to chyba zdążyłem już wykazać przez te parę lat. Nie jest tak że Mustangi walczyły z pustym zbiornikiem za plecami, bo nie zawsze zdążyły go opróżnić po prostu. To nie to samo co przełączanie kranów paliwowych żeby zacząć  zużywanie paliwa właśne od niego, co oczywiście jest faktem, ale nie opróżnia tego zbiornika w parę minut. Płetwa była grzbietowa nie podkadłubowa, wprowadzono ją od serii dziesiątej Mustanga D, a potem montowano przy okazji remontów na  innych wersjach Mustanga, czy A to nie wiem, ale B i C tak. Mustang właśnie z uwagi na swą wrażliwość na wyważenie był bardzo wymagający pod względem trymowania. A wynikało to właśnie z dużej masy paliwa jaką miał na pokładzie, także w niekorzystnie położonym centralnym zbiorniku.
Redspider: Labovsky ma rację. Kucyk to jeden z niewielu samolotów, gdzie stery wraz ze wzrostem prędkości robią się bardziej miękkie, co często doprowadzało do przekroczenia krytycznych kątów natarcia i dynamicznego przeciągnięcia, a zdarzało się że jak w ogniu walki ktoś przedobrzył z zaciąganiem drążka, to mógł i dźwigar podziękować.

Juro

  • Gość
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 18, 2005, 00:34:33 »
Mustang po opróżnieniu plecowego zbiornika i odrzuceniu dodatkowych (kofiguracja do walki) nie miał problemów ze statecznością.

Cytuj
Komu się nie chce czytać to w skrócie:
W skrzydłach C i najwcześniejszych 51D zamki podwozia miały tendencje do puszczania w momencie wyciągania z nurkowania, podwozie wypadało,skrzydło odpadało.
Odpadały też pokrywy komór amunicyjnych, nity...

Ale szmelc
w FW podwozie też lubiało sobie wypaść  :wink:

Cytuj
skrzydło odpadało.
ale nie z przyczyn konstrukcyjnych samego skrzydła.

Poprostu powstał mit na innym forum, o rozpadającym się Mustangu, który chciałem rozwiać.

Elwood

  • Gość
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #12 dnia: Maja 18, 2005, 00:56:20 »
Cytat: Juro

Cytuj
skrzydło odpadało.
ale nie z przyczyn konstrukcyjnych samego skrzydła.


Nie, z powodu błędów w pilotażu, których ten płatowiec nie wybaczał, a inny tak.

P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #13 dnia: Maja 18, 2005, 01:51:33 »
---------------------------------------------------------------------------------
" (...) a facet [chodzi o pilota który odwiedził muzeum - Gizmo] był fajny bo po pierwsze dysponował świetną pamięcią, każdy detal pamiętał ten starszy człowiek. Druga rzecz- facet lubiał latac, i porównał nam Spitfire'a z Mustangiem, bardzo ładne tu porównanie zrobił. On bardzo wysoko cenił Mustanga jako samolot, ale mówił jaki Mustang był niebezpieczny dla pilota, który nei dysponował właściwym poziomem wyszkolenia, pilota który, być moze zawierzył Mustangowi, tak jak zawierzyłby Spitfire'owi, to była zupełnie inna nośnosc profili, mozna było p prostu łatwo się na Mustangu zabić. Były wypadki na Mustangach, było bardzo dużo wypadków na Mustangach"

Z rozmowy któą prowadziłem wraz z LAbim i nieznanym tutaj Langnase MiGiem, z panem JAnem Hofmanem z Muzeum Lotnictwa Polskiego. (spisałem z materiału video, żeby nie było ze nie jest dosłownie przytoczone)

--------------------------------------------------------------------------------
Cytat: Juro
 jednego ze speców Mustangowych (zresztą znienawidzony przez germanofilów )

LOL, pamiętaj także o www.mustangsmustangs.com -> prawdziwa encyklopedia wiedzy o Mustangu. ;)

Cytat: Juro
Poprostu powstał mit na innym forum, o rozpadającym się Mustangu, który chciałem rozwiać

Wiadmo że chodzi o dział lotniczy forum http://www.drugawojnaswiatowa.org/forum/index.php . Nie bójmy się tego powiedzieć. :)
 I to nie na tym forum nie  powstał żaden  mit na temat  Mustanga. Mit powstał w powojennych amerykanskich publikacjach, by byc przeniesionym do dziesiątków milionów amerykańskich (i nie tylko amerykanskich jak widać) domów, mit o myśliwcu który wygrał drugą wojne światową. lol ;)
We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
P-51 i jego skrzydła
« Odpowiedź #14 dnia: Maja 18, 2005, 04:48:19 »
hmmmmm sorki, nie jestem kwalifikowanym pilotem P51 ( czy jakiegolwiek innego statku powietrznego, za wyjątkiem drzwi,na których każdy Polak powiniem umieć latać podtrzymując chlubną tradycję polskich skrzydeł :) ), ale czy flatter równa się twarde stery ? Pamiętam dość dokładnie wpomnienia pilota z 309 SQNonu, który zestrzelił Me 262, o tym, że przeginając z prędkością w nurkowaniu stery Mustanga wpadały w drgania. Nie wiem czy to jest jednoznaczne z ich twardością....o tym wogóle nie wspominałem.


PS
do zobaczenia w piątek
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona