To może i ja się dopiszę jeszcze raz w temacie skrzydeł F-14 Tomcat

1. Zaprzeczam stanowczo temu co sam napisałem powyżej, czyli ja osobiśćie jestem ZA tym rozwiążaniem. A zaprzeczam samemu sobie, bo właściwie rzecz biorąc to cytowałem inne źródła będące w tym temacie

2. Dlaczego jestem ZA?
- o WIELE mniejsza prędkość minimalna(przeciągnięcia) samolotu, znacznie mniejszy rozbieg i dobieg. Pamiętam jak zadziwiłem pilota na jakiejś maszynie lecąc na VATSIM, że jestem w stanie wylądować bez problemów w Innssbrucku czy w Bolzano... Było tylko jedno lotnisko, na którym nie byłem w stanie wylądować, choć dało się startować o dziwo pod zbocze góry przy której było położone lotnisko...
- o WIELE lepsze ukształtowanie płata nośnego do rozwijania dużych prędkości. Nawet nasz polski

F-16 nie pobije tego rekordu - 2.38 Macha

[

]
- niskie opory przy dużych prędkościach jak i przy mneijszych - mniej paliwa idzie...
Ktoś pisał "po co komu Phoenix" więć polecam taką nazwę F-14 Tomcat - "Defenders Of The Fleet" i przeczytanie/przejrzenie "Czerwony Sztorm" Clancyego. Amerykanistyczny, ALE wykorzystanie Phoenixa jest chyba "odpowiednie"

Ewentualnie można pograć w któregoś Harpoona i widać doskonale na dłoni samemu co można zdziałać mając ten samolot...
Jakiś czas temu sam rozmyślałem nad kształtem skrzydłą w myśliwcach i generalnei samolotach, których założeniami muszą być:
- niska prędkość startu i lądowania (STOL)
- krótki robieg i dobieg
- duża prędkość (małe opory)
I albo mi wychodził samolot z wektoroweanym ciągiem i bogatą mechanizacją skrzydła, albo właśnie samolot ze zmienną geometrią skrzydła.
Oczywiście takie skrzydło ma swoje wady:
- waga rozwiązania jest większa niż przy zwiększeniu wzbogacenia samego skrzydła w mechnizmy zwiększające nośność
- przesuwanie się punktu nośnego względem w miarę stałego punktu ciężkości - czyli ten ostatni punkt będzie w zupełnie innym miejscu podczas lotu z maksymalnie rozłożonymi skrzydłami i przy ich minimalnej rozpiętości. To stwarza problemy trymowania - teoretyucznie można rpzelewać paliwo to tu to tam, a można też działać sterami - ale jedno i drugie rozwiązanie może być drogie po uszkodzeniu w trakcie walki...
- kolejny problem to siła mechanizmu, która musi być większa od siły naporu powietrza (spróbujcie wypchnąć rękę do przodu w pędzącym samochodzie przez okno przy prędkości około 100-150 km/h....). O ile samo "składanie" skrzydeł jest bezproblemowe i opoór powietrza pomoże, o tyle rozkładanie będzie już trudniejsze.
- duże płaty skrzydła biorące udział w składaniu i rozkładaniu to problem z zamocowaniem dźwigarów pod uzbrojenie... Problem ten udało się rozwiązać np w Tornadach - pylony są obracane po prostu w osi pionowej - ale to też musi być dodatkowy mechanizm obracający w dodatku utrzymujący wagę około/co najmniej 500 kilogramów+ciężar pylonu... (o ile ma toto przenosić coś więcej poza AIM-9y)... Czyli uzbrojenie musi być zamocowane generalnie pod kadłubem samolotu lub blisko jego centralnych częśći - to ma swoje dobre strony przy pozbyciu się uzbrojenia tylko z jednej części samolotu - no i opływ uzbrojenia przez powietrze nie narusza siły nośnej skrzydła...
A co do wybory na myśliwca F-18 to tak jakby wybrać w chwili obecnej na samolot wielozadaniowy dla Polski starego dobrego Spitfire'a. też się nadaje, bomby i rakiety może przenosić i spala znacznie mniej paliwa niż jakieś_tam MiGi.... Nie wspominając o F-xyz...!
