Czesio, pisałem o tych fotelach z Jaków-38 już kilka lat temu na tym forum, temat widzę wiecznie żywy (tamten wątek poleciał wraz z całym forum w czasie pewnego nocnego incydentu sprzed trzech lat z udziałem moim i Apacza, kiedy to padło sakramentalne: "masz backup?tm"); z tym katapultowaniem się spod wody to dokładniej było tak, że jeden facet spadł na pokład, a drugi wpadł do wody. Ten co wpadł do wody omal się nie utopił przez spadochron, a ten na pokładzie się połamał. Obaj zostali wystrzeleni automatycznie zgodnie z tym co napisałeś, i gdyby nie SK-3M z pewnością nie przeżyliby tego nurkowania. Gordon to obszernie opisał kiedyś. A ten Jak-38 który błędnie sam wyrzucił pilota to dla mnie rekord świata, coś jak wycieczka ruskiego MiG-23 z Bagicza do kuchni w pewnym domu w Belgii, bez kierowcy który wyszedł się przewietrzyć i bez owiewki. Samolot którego pozycję cały czas znano, prowadzony wyłącznie przez autopilota, przejechał przez Polskę, eNeRDówek, RFN, Holandię, i w Belgii spadł z braku paliwa (palnik całą drogę). Nie mogli go spuścić po drodze nigdzie i niczym, a cały czas było wiadomo że on jedzie i to po prostej w zasadzie. Ten Jak-38 to jeszcze większy cwaniak- wysadził kierowcę, odjechał naprawdę kawał drogi, a potem samodzielnie wylądował na polu tak, że w zasadzie nic się nie stało i po ekspertyzach powypadkowych poszedł jeszcze na części. I mówimy tu o ruskiej technologii blokowanej COCOMem i brakiem dostępu do mikroelektroniki, która nie była w stanie wyprodukować w tym czasie w zasadzie nic, co spełniałoby jakiekolwiek normy czy standardy zachodnie w kwestii sprzętu RTV / AGD. Nigdy nie rozumiałem tej totalnej przepaści w ZSRR pomiędzy wojskiem a życiem zwykłych ludzi płacących na te wojskowe zabawki.