wrocilem dzis z vaterlandu, gdzie w ichniejszej tv widzialem wczoraj jakis reportaz o facecie ktory zrobil model jumbo jeta ..... 60 kg wagi, rozpietosci jakies 6 metrow .... jak odpalali temu czemuś silniki to sie efektownie paliwo wyciekajace z silników zapalało .. zupelnie jak w szwalbe
tyle ze w modelu sie nie pieprzyli i po prostu dawali strzał albo dwa gasnicą w silnik i dawaj odpalamy nastepny hehe
a z kolei jakis funfel tego od 747 miał bfa 109 w skali 1:3. Co bylo bardzo ciekawe, to to że start i ladowanie tego modelu to był prawdziwy hardcore (ze wzgledu na rozstaw kółek), co bylo widac. i podejrzewam ze dokladnie tak samo bylo w realu