Autor Wątek: Zwrotność Mustanga.  (Przeczytany 10044 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Zwrotność Mustanga.
« Odpowiedź #30 dnia: Lipca 27, 2005, 16:45:01 »
Cytat: Labienus
Gizmo wyjechał do domu, więc mogę zacząć siać propagandę :P

Ten Wasz FW190 wypadł słabiutko na testach porównawczych w USA :wink:  :mrgreen: Nie powiem jakie myśliwce z nim porównywano, bo powiecie, że przynudzam :lol:



Labi na wakacje owszem wyjechałem, ale RLM zgodziło się wypożyczyć mi modem i mimo odniesionych już ran i łapy całej w bandażach będe za jego pomocą prowadził działania nękające zarówno tutaj jak na DWS.ORG lol.

Co do testu Fw-190A vs Corsair to przypominam że Amerykanie testowali Fw 190A-5/U4 (którego produkcję zakończono w połowie 1943r) z F4U1D który został wprowadzony na uzbrojenie US NAVY w dniu 22 kwietnia 1944. Oczywiście ja też posiadam skan raportu końcowego z tych prób wieć warto przypomnieć, że zdobyczny sfatygowany Fw-190A-5/U4 (wersja bombowa ,dalekiego zasięgu') był porównywany z F4U1D prosto z fabryki. Niestety nie orientuję się czy czasami samolot ten nie był uprzednio testowany przez brytyjczyków i USAAF zanim przekazano go US Navy. Zresztą na testach nie wyszedł całkiem źle i w kilku przypadkach pokonał Corsaira lolol.

Natomiast Pawel, co do Mustanga i jego zalet to na DWS.org jest kilka topiców zawierających kilkaset postów na ten temat więc nie będe się powtarzał.
We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...

pawel

  • Gość
Zwrotność Mustanga.
« Odpowiedź #31 dnia: Sierpnia 01, 2005, 23:23:31 »
Wiem Gizmo. Już jakiś czas temu znalazłem to o co mi chodzilo, ale dzięki.

Graf

  • Gość
Zwrotność Mustanga.
« Odpowiedź #32 dnia: Września 13, 2005, 23:57:50 »
Tak troszkę oftopic - ktoś pytał o zbiorniki paliwa..
- Konstrukcja zbiornika w foce  spełniała sporą część założeń pozwalających wykorzystać go w charakterze czynnika miotajacego do katapulty. Był on umieszczony z grubsza pod cała podłogą w szoferce, co pozwalało uzyskać doskonałe charakterystyki w nadawaniu pilotom przyspieszeń w płaszczyżnie pionowej.
- Konstruktorzy zespołu Messerschmitta poszli na tym polu jeszcze dalej: ich zbiornik w kształcie litery L (czyli za i pod pilotem) kumulował wiekszośc energii miotającej właśnie na osobie kierowcy, nie zaś na wszystkim, czym w czasie nudnych przelotów zaświnił dywaniki.

Obu konstrukcjom zabrakło jednak przysłowiowej "iskry na proch", jaką był umieszczony tuż pod zbiornikiem, chwyt luftu wielkości tunelu kolejowego. Takim chwytem zdarzyło sie temu i owemu zagarnąć sporą kupkę gruntu przy ladowaniu na brzuchu. Niestety bryka miała w zwyczaju łamać się przy tym procederze bezpośrednio za szoferką rozlewając przy okazji paliwo na rozsypane chłodnice. I była, Panie, bieda.
Kolega Paweł pisał zresztą o tym problemie w nagłówku tematu.
W tej dziedzinie P51 był debest.