Autor Wątek: Naloty na III Rzesze  (Przeczytany 14136 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

lobo

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpnia 18, 2005, 19:21:55 »
Ten Condor to byl tylko przyklad! Napisalem "klepac chociazby te Condory" bo mialem nadzieje, ze ze zdania tego jasno wynika, ze "jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma" :)

Blackmessiah

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpnia 18, 2005, 19:32:47 »
No wiec Niemcy w ostatniej masowej operacji bombardowania Londynu ("Steinbock"), uzyli He 111, Do 217, Ju 88, Ju 188 i He 177. Straty doszly do 60% stanu wyjsciowego, jednak prawie zadnych strat nie odnotowaly startujace z Lipska-Brandis Heinkle He 177. Wkrotce potem RLM wydalo niezrozumialy rozkaz wstrzymania produkcji He 177, jednak Heinkel zignorowal to i produkowal samolot do pazdziernika 1944. I dopiero wtedy bylo po ptakach.

Elwood

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpnia 18, 2005, 19:49:55 »
Odnoszę wrażenie kolego Lobo, że nie tylko dysponujesz ograniczoną wiedzą w ogóle wymieniając samolot Fw-200 w kontekście bombowca, a co dopiero strategicznego, ale przede wszystkim nie dostrzegając różnicy między kampanią bombową przed i po Harrisie. A formacje bombowców USAAF nie miały nic wspólnego z poprawą celności. Celność nie ma żadnego znaczenia i nie występuje jako pojęcie kiedy nalot przeprowadza 1500 bombowców przelatując ponad miastem przez pół godziny i sypiąc żelazny deszcz.
Dorzućmy do tego angielską specjalność, też zresztą patent Harrisa, czyli bomby z opóźnionym zapłonem, które wybuchały po paru godzinach lub dniach najlepiej wśród tłumu ratowników i cywili próbujących wydobyć spod gruzów innych ludzi. Tego nie było wcześniej.
Bombardowania Guerniki (która jest wiochą zabitą dechami podobnie jak nasz wrześniowy Wieluń i dużo nie trzeba by obrócić ją w perzynę) czy nawet bombardowanie Warszawy we wrześniu `39 to, z całym szacunkiem dla ofiar, z taktycznego punktu widzenia zabawa w wojnę w porównaniu z nalotami na Hamburg czy Stuttgart z 44 roku. Czy tak trudno to dostrzec ?
Niemcy nie mieli lotnictwa strategicznego bo taka była ich doktryna, opierająca się na blitzu. Było to doktryna błędna, ale było już zbyt późno gdy wybuchła wojna. Tylko Niemcy, jako jedyna nacja, dysponowali samolotem mogącym zaatakować wschodnie wybrzeże USA. Co z tego, kiedy wojna była już wtedy przegrana wobec braku bomby atomowej dla takiej maszyny.
Alianci mimo rozłożenia sił niemieckich na kilku, a w zasadzie kilkunastu frontach, mimo kilkunastokrotnej przewagi liczebnej i rozpaczliwych wysiłków Szefa by im pomóc, nie byli w stanie pokonać III Rzeszy na ziemi. Więc zabombardowali ją na śmierć. Proste.

Offline Ger0nim0

  • Administrator
  • *****
  • Ojciec Założyciel
    • Wszystko
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpnia 18, 2005, 20:42:16 »
Cytat: Schmeisser
to ja powiem inaczej - wy macie racje , my mamy ostrzezenia :)  Czy ktoś jeszcze chciałby coś dodać?
Jeśli nie to wracamy do meritum

A ja dodam jeszcze inaczej, Wy udowodnicie nasze ograniczenie, oraz to że jesteśmy leszczami, na co my udowodnimy Wam że jesteśmy administratorami oraz moderatorami. :569:
Proszę pomińcie wycieczki związane z pisownią, bo te sprawy zostały chyba dawno wyjaśnione  i skupcie się na dyskusji.
Wracając do tematu bombardowania, jest takie przysłowie "kto sieje wiatr, zbiera burze".

lobo

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpnia 18, 2005, 22:53:19 »
Cytat: Elwood
Odnoszę wrażenie kolego Lobo, że nie tylko dysponujesz ograniczoną wiedzą w ogóle wymieniając samolot Fw-200 w kontekście bombowca,


Chyba juz tlumaczylem co mialem na mysli wymieniajac Condore'a...

Cytat: Elwood
Bombardowania Guerniki (która jest wiochą zabitą dechami podobnie jak nasz wrześniowy Wieluń i dużo nie trzeba by obrócić ją w perzynę) czy nawet bombardowanie Warszawy we wrześniu `39 to, z całym szacunkiem dla ofiar, z taktycznego punktu widzenia zabawa w wojnę w porównaniu z nalotami na Hamburg czy Stuttgart z 44 roku. Czy tak trudno to dostrzec ?


Z tego co pamietam to napisales cos w rodzaju "nikt nikogo nie chcial bombardowac"...wiec jak? To jednak chcieli i bombardowali czy nie chcieli i bomby nie spadaly?

Cytat: Ger0nim0
Wracając do tematu bombardowania, jest takie przysłowie "kto sieje wiatr, zbiera burze".


Wlasnie tego brakowalo mi w pierwszym poscie - i tym akcentem...

Elwood

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpnia 18, 2005, 23:29:57 »
Cytat: lobo

Chyba juz tlumaczylem co mialem na mysli wymieniajac Condore'a...

Nie wiem co miałeś na myśli, ale widzę co napisałeś. Niemcy mieli o wiele lepsze samoloty dalekiego zasięgu niż Fw-200, i to w linii, tyle że było zbyt późno na ich masową produkcję kiedy blitzkrieg upadł. Co sprowadza dyskusję do meritum: naziści nie mieli lotnictwa strategicznego, co być może było ich błędem. To teoria, bo gdyby zdobyli wyspę przed awanturą ze Stalinem, to prawdopodobnie lotnictwo takie byłoby niepotrzebne. Chyba że Szef chciałby atakować także USA, bo o brak radosnych pomysłów trudno go posądzać.

Cytat: lobo

Z tego co pamietam to napisales cos w rodzaju "nikt nikogo nie chcial bombardowac"...wiec jak? To jednak chcieli i bombardowali czy nie chcieli i bomby nie spadaly?

Bomby spadały. Masz rację. Chcieli bombardować.
A potem Harris zechciał i nadał nowy sens i znaczenie wyrazowi bombardować. Teraz złapałeś ?
Proponuję rzucenie okiem na liczby, zanim zaczniesz się tu ze mną przerzucać.

lobo

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpnia 19, 2005, 00:25:29 »
Podalem pierwszy lepszy samolot z duzym zasiegiem! - to nie znaczy, ze traktuje go jako ekwiwalent Fortec czy innego talatajstwa.

Cytat: Elwood
Teraz złapałeś ?
Proponuję rzucenie okiem na liczby, zanim zaczniesz się tu ze mną przerzucać.


Elwood, ale po co te nerwy? Obaj wiemy, ze wiedze masz o-g-r-o-m-n-a i na pewno znacznie wieksza ode mnie - mimo wszystko nie powinno to chyba jednak wplywac na sposob prowadzenia rozwowy i stosunek do "rozmowcy". Tak mi sie przynajmniej wydaje. Chodzilo mi o to jedno slowko - "bombardowac". A to, ze bombardowanie przed wojna a po wojnie mialo zupelnie inny wymiar liczbowy to juz inna sprawa...

pozdrawiam

l.

Blackmessiah

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpnia 19, 2005, 00:39:04 »
He 177 Greif, Do 215A/B, Ju 288, Ju 388, Ju 88A/B. Na przyklad.

Sufler

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpnia 19, 2005, 00:45:09 »
chciałem zauważyc, że z tego co wiem to ich nie było tak wiele, to raz a dwa że cosik z nimi było nie tak...... wiecej samo sie rozwalało niż zostało zestrzelonych.....

a jakie to inne konstrukcje...... ?

BTW a niby ile He-177 miał zasięgu z pełnym uzbrojeniem? niby miał być dalekiego zasięgu....

Blackmessiah

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpnia 19, 2005, 00:47:26 »
Wszystkie wersje okolo 3500-3700 km. Wystarczylo na przelot Lipsk-Londyn i powrot na kontynent.  :mrgreen:

Sufler

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpnia 19, 2005, 00:52:41 »
nio dobra:) ale caly czas to jedyny... jak na razie.... jakie inne? oczywiscie latajace a nie tylko na papierze? chocby przygotowane do produkcji?

Blackmessiah

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpnia 19, 2005, 00:53:32 »
Zobacz 3 odpowiedzi powyzej. Juz napisalem.

Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpnia 19, 2005, 00:57:51 »
Cytat: Sufler
BTW a niby ile He-177 miał zasięgu....


Zależy ile zabrał bomb (od 2000 do 6000 kg) a ile paliwa. Przy 8900 dm3 (paliwa) miał zasięg 1200 km, przy 10400 dm3 - 3200 km, przy 12800 dm3 - nawert 5300 km.
To dane dla He 177 A1

Sufler

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpnia 19, 2005, 02:08:22 »
dobra sam sobie sprawdziłem...

no przechodzimy do specyfikacji........

najpierw ju-288
miał wejść do produkcji z nowymi silnikami Jumo-222 ale niestety, nigdy tych silników sie nie doczekano:) wiec roznil sie on od ju-88 głównie przednią częścią (skrzydła, kadłub i tył to ju-88), zastosowano silniki DB606 - dopiero one dały "satysfakcjonujące" rezultaty...
natomiast pierwszą serią produkcyjną były Ju-288C z silnikami DB610, które były nawet lepsze niż Jumo-222 , produkcja miała byc rozpoczęta w 1944 roku w Pradze ale RLM ją zastopowało, bo trzeba było produkować więcej myśliwców...

opisany: bombowiec średniego zasięgu, do lotów na dużej wysokości max 10km
zasięg max 2700-3600 km (różne źródła), Vmax=645 km/h, max ładunek 3000 kg bomb,  aczkolwiek możnaznaleźć info, że miał być przystosowany do przenoszenia bomb o wagomiarze 5000-6000 kg.....  Szawbki mieli takie bombki? ciekawostka

ju-388:
to wersja rozwojowa Ju-188 - mysliwiec nocny, bombowiec sredniego zasiego do lotów na duzej wysokości max 12 km, ładunek bomb ok 1700 kg, wyprodukowano ok 100 szt, łącznie z prototypami, silniki BMW-801TJ0, zasieg max- 2220 km,

Do215
i tu ciekawostka:) 2 szt zostały wyeksportowane do USSR:) w 1939/40 roku:)  :lol:
silniki to DB-601,  zasięg ok 1500 km z połową ładunku bomb, ładunek 1000 kg bomb, tak na prawde to wersja rozwojowa Do-17, ilość wyprodukowanych szt - 101, pułap lotu 9700 m,

idzmy dalej.....

Ar-234 - niestety, zasięg z 1500 kg bomb - to 1100 km, aczkolwiek predkosc wariacka bo max 742 km/h, pułap - 10km, silniki to 2 Jumo 004B, wersja C miała silniki BMW 004,
niestety nie nadaje sie

Do-317 - cool maszynka, ino nie weszła nigdy do produkcji, zasięg z 3000 kg bomb 3600 km, predkosc max 600 km,, 2 silniki Daimler-Benz DB 610A/B double engines* Horsepower: 2,870hp
programu nigdy nie ukonczono.... Szwabki i tu poniosły porażkę

Fw191
 ..... bombowiec bliskiego zasięgu - z pełnym ładunkiem bomb 3000 kg, zasięg to 1400 km, niestety i tu miały byc zastosowane nieszczęsne Jumo-222, nieudało się....miały byc użyte DB610 ale niestety też się nie udało... w 1943 roku projekt porzucono

no i nagle zaczynamy dochodzić do trafnych wniosków:)

He-277
oblatano 4 prototypy, zasięg 6000-7000 km, niestety brak info o uzbrojeniu, silniki - 4 szt DB603A lub 4 szt Jumo 213F, program zarzucono w 1943 roku ze wzgledu na mysliwce
oczywiście to wersja rozwojowa He-177 Greif

Ju-390
zasięg - 9700 km, 6 silników BMW-801, ilość szt wyprodukowanych - 2 prototypy, niska predkość przelotu 430 km/h, na wyposazeniu radar FuG 200 Hohentwiel Radar, uzbrojenie strzeleckie 8xMG151 i 8 x MG131, i to by było na tyle....

Projekt Ju-488
brak prototypu, nigdy nie oblatany itp ale podam info co miał umieć:
Vmax=690 km/h, zasięg przy max ładunku 3400 km, napęd to 4 silniki BMW-801 TJ,
co najfajniejsze to dalej jest wersja rozwojowa ju-88:)
brak info o mozliwym ładunku bomb, projekt przerwano w 1944

i nagle kamyczek szczęścia ......

Me-264
Ultra Long Range Bomber
napęd to 4 silniki BMW801D lub G (gwiazdowe o 18 cylindrach)
Vmax=565 km/h
max zasięh przy predkosci 217 mil/h to 9321 mil.... ok 15000-16000 km:) mogli by zrobic kuku w NYC:)
i w takim celu został zaprojektowany:) niestety nawet pomimo takiego zasięgu już podczas projektu zamierzano latać albo z małym ładunkiem bomb lub pełny ładunek (brak danych) i wodować w pobliżu u-bootów aby mogła się uratować załoga

Greifa nie bede opisywał:) ale faktycznie to było jedyne cudo które latało

ufff... czyli tak na prawde tylko Greif, którego wyprodukowano ok 1200 szt we wszystkich wersjach

zdj ecia postaram się wkleic jutro..... znaczy się dziś rano

NiKuTa

  • Gość
Naloty na III Rzesze
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpnia 19, 2005, 02:33:56 »
Co do FW-200 to nie nadawał sie za bardzo do roli bombowca strategicznego. Był on bardzo słabą konstrukcje. Nie był opancerzony zbytnio, ponadto miło pewną skłonność a mianowicie łamiący się ogon. Było to po prostu za słaba konstrukcja do takiej roli. Został on zaprojektowany jak dalekiego zasięgu rozpoznanie a ten samolot musiał być lekki aby muc długo utrzymywać się w powietrzu.
He-177 hmm. Był to nietypowy 4 silnikowy bombowiec. Dwa silniki w tandemie napędzające jedno smigło. I to własnie był jego mankament. Częste pożary silników i awarie systemu przekładniowego tych silników.