No tak, faktycznie. Tzn nie tyle, ze może ja coś wiem, ale, że temat jest odpowiedni.
Rosjanie, jak i Niemcy praktycznie nie dysponowali bombowym lotnictwem strategicznym. Jedynym samolotem zdolnym, do nalotów na terytorium III Rzeszy był sławetny Pe-8. Jaki był jego koniec wiedzą wszyscy. Maszyny taktyczne takie jak Katiusze - np SB-2M -103 charakteryzowały się zasięgiem rzedu 2100 - 2200 km, przenosząc max 1,6 t bomb. Tyle tylko, iż z maksymalnym obciążeniem promień działania bojowego spadał do 600 km przy prędkości max ok 380 km/h. Sytuacja z DB-3 wcale nie była lepsza. Historia nalotów na Berlin wykonywanych przez 1 MTAP z wyspy bodajże Saarema jest raczej szeroko znana. Samoloty działały na max zasięgu, dysponując zaledwie 20 - 25 minutową rezerwą i przenosząc ładunek od 500 do 1000 kg bomb. Z tonówkami związana jest ciekawa historia - Stalin nie biorac pod uwagę zapewnień inżynierów i dowódców a słuchając Kokkinakiego rozkazał aby wszystkie maszyny, bez wzgledu na resurs przenosiły 2xFAB 500 lub po jednej FAB1000. Skończyło się to rozbiciem przeciążonych samolotów wlocie próbnym, śmiercią załóg i ucieczką Kokkinakiego z wyspy. Warto dodać, że mizerne wyposażenie nawigacyjne - problemy z dolotem do celu i powrotem oraz bombardierskie (noca w miasto można było trafić) znacznie utrudniały pracę sowieckim pilotom. Jak widać na północy - w zasięgu WWS były porty na Bałtyku, infrastruktura na terenie Polski oraz Śląsk (tu nie jestem pewien czy cały) i polski COP. Problem natomiast leżał w złym stanie techniczym sprzetu, fatalnej nawigacji, braku umiejetności lotów nocnych, oraz, na dzień 22 czerwca 1941 braku lotnisk - Rosjanie nie zdążyli rozbudować sieci lotnisk na ziemiach zajętych w latach 1939-40. Brak było też części zamiennych do starych maszyn, gdyż przemysł zajety był czym innym. Błyskawiczny atak, zniszczenie WWS na ziemi oraz odrzucenie RKKA od granicy w tempie kilkudziesięciu km dziennie sprawiło, że jakiekolwiek naloty na terytorium niemieckie przeszły w sferę marzeń. Swoje zrobiły tez straty.
O ile FB próbowała atakować cele na północy to swoje próby miała także FCz nad Morzem Czarnym a zwłaszcza 63 BAB na DB-3F i SB - łacznie 136 maszyn. Jednostka ta od 22 czerwca do praktycznie 18 sierpna (później loty rozpoznawcze) atakowała port i terminal naftowy w Konstancy. Wykonano 25 nalotów, bez osłony mysliwskiej (zbyt mały zasięg), zarówno w dzień jak i w nocy. Do akcji wysłano także I-16 SPB z 40 BAP. Rumuni zgłosili 51 masyn WWS, Niemcy 69, FLAK 25. W efekcie w/w jednostki praktycznie przestały istnieć. I taki był koniec działań zaczepnych.
Ktos wspomniał o TB-3 - cóż 1 czerwca znajdowało się 199 TB-3 (+9 TB-7) w jednostkach DBA zachodnich okregów (102 maszyny niesprawne - mniejsze lub większe usterki). Ich zasięg tez nie imponował - ok 2000 km.
Ot tyle mojego, w sumie nic specjalnego.