Autor Wątek: Podajcie tlen....  (Przeczytany 3429 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Podajcie tlen....
« dnia: Sierpnia 22, 2005, 22:27:31 »
Dzisiaj miałem przyjemość rozmawiać z człowiekiem, który konstruował i nadal konstruuje (oczywiście nie sam, pracuje w firmie która się tym zajmuje) dla naszych sił powietrznych urządzenia do zasilania samolotów (odrzutowych) w tlen, powietrze, azot oraz służące do rozruchu silników. Powiedział jedną interesującą informację, o której nie wiedziałem (być może w przeciwieństwie do szanownych uczestników naszego Forum) i chciałbym ją potwierdzić (lub nie), jako że ta osoba nie jest ekspertem w dziedzinie lotnictwa. Jest jak wcześniej powiedziałem "tylko" konstruktorem.
Otóż dowiedziałem się, że silnik odpalanej rakiety zużywa na tyle dużo tlenu, że jej gazy mogą zgasić silnik samolotu. Dlatego stosuje się specjalne instalacje, które w momencie odpalania rakiety, podają tlen bezpośrednio do silnika.
Jeśli rzeczywiście tak jest, to czy taka instalacja uruchamiana jest tylko przy odpalaniu rakiet, czy pilot ma jakiś wpływ na działanie takiej instalacji?
Czy wszystkie rakiety mogą spowodować taki (jak napisałem wyżej) efekt?
Wreszcie jak dużo tlenu podaje taka instalacja i czy przy przelocie przez strugę gazów wylotowych innego samolotu (jak w TopGun :mrgreen: ) taka instalacja mogłaby zapobiec zgaśnięciu silnika?

Podajcie tlen....
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 22, 2005, 22:59:49 »
Jest tak.
W czasie odpalania rakiet lub strzelania z działka, następuje tzw. rozruch wyprzedzający. Jednym słowem automatyka silnika na wszelki wypadek aktywuje instalację uruchomienia silników, wiąże się to z odpowiednio dobranym do zakresu pracy silników, podawaniem paliwa do komór spalania oraz podawaniem tlenu. Sygnał o podaniu tlenu płynie z automatu uruchomienia i aktywowany jest wtedy, gdy nie jest obciążona prawa goleń głównego podwozia. Sygnał na zadziałanie instalacji uruchomienia "idzie" spod przycisku bojowego.
Drugim przypadkiem kiedy podawany jest tlen, jest uruchamianie silnika w powietrzu, który zgasł z innych powodów niż odpalanie rakiet, wtedy tlen podawany jest przez 20 sekund, a nie jak w pierwszym przypadku 8.
Na ziemi tlen podaje się tylko do uruchomienia turbostartera (mały silnik odrzutowy pełniący rolę rozrusznika).
Pilot nie ma wpływu na proces automatycznego uruchomienia silnika, ma zaś na zakresach półautomatycznym i ręcznym, ale to już inna para kaloszy, są to zakresy awaryjne.
Myślę, że trochę pojaśniłem.

PS: Dotyczy to MiG-29.

Podajcie tlen....
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 23, 2005, 00:11:03 »
Wielkie dzięki Toyo  :564:

Schmeisser

  • Gość
Podajcie tlen....
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 23, 2005, 00:18:54 »
ale rakieta 'produkuje' sobie tlen do spalania sama - po to jest w paliwie utleniacz
Tu chodzi raczej o to że w takim zadymionym powietrzu spada udział tlenu , prawda?

Elwood

  • Gość
Podajcie tlen....
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpnia 23, 2005, 03:18:21 »
Chodzi o to żebyś nie musiał się w praktyce dowiedzieć, jak wygląda pompaż silnika odrzutowego i konieczność uruchamiania go w powietrzu gdy jesteś 200m nad poziomem gruntu. Zakładając że masz jakieś plany na wieczór.