Dzisiaj miałem przyjemość rozmawiać z człowiekiem, który konstruował i nadal konstruuje (oczywiście nie sam, pracuje w firmie która się tym zajmuje) dla naszych sił powietrznych urządzenia do zasilania samolotów (odrzutowych) w tlen, powietrze, azot oraz służące do rozruchu silników. Powiedział jedną interesującą informację, o której nie wiedziałem (być może w przeciwieństwie do szanownych uczestników naszego Forum) i chciałbym ją potwierdzić (lub nie), jako że ta osoba nie jest ekspertem w dziedzinie lotnictwa. Jest jak wcześniej powiedziałem "tylko" konstruktorem.
Otóż dowiedziałem się, że silnik odpalanej rakiety zużywa na tyle dużo tlenu, że jej gazy mogą zgasić silnik samolotu. Dlatego stosuje się specjalne instalacje, które w momencie odpalania rakiety, podają tlen bezpośrednio do silnika.
Jeśli rzeczywiście tak jest, to czy taka instalacja uruchamiana jest
tylko przy odpalaniu rakiet, czy pilot ma jakiś wpływ na działanie takiej instalacji?
Czy wszystkie rakiety mogą spowodować taki (jak napisałem wyżej) efekt?
Wreszcie jak dużo tlenu podaje taka instalacja i czy przy przelocie przez strugę gazów wylotowych innego samolotu (jak w TopGun

) taka instalacja mogłaby zapobiec zgaśnięciu silnika?