..a GPS poda tylko położenie w przestrzeni a nie orientację według horyzontu...
Nie obraź się, Sundowner, ale to jest właśnie przykład, gdzie przedstawiasz pogląd, który nie stara się wyjść poza aktualnie stosowane schematy. Ja nie znam się kompletnie na konstruowaniu takich urządzeń, ale znam się na budowie różnych innych detektorów, gdzie duże znaczenie dla skutecznego działania ma odpowiednie przetwarzanie sygnałów. Więc nie uzurpuję sobie prawa do racji w tym, co napiszę, ale mam nadzieję, że będzie to przykład dość optymistycznego, niespecjalistycznego punktu widzenia. W każdym razie, chodzi mi o to, że:
- Taki samolot nie musi operować w zakresie tak dużych przeciążeń przez długi czas - nie wyobrażam sobie tego również ze względu na straty energii przy dynamicznych manewrach. Wykonać unik, albo nagły zwrot w celu wypracowania odpowiedniej pozycji do ataku. Dla przykładu zakręt o 360 stopni przy prędkości 1000 km/h (270 m/s) przy 20 G wymaga ruchu po okręgu o promieniu 390 m, a wykonywany jest w czasie 9 s. Z takim samym przeciążeniem, ale prędkością 700 km/h zakręt wymaga już tylko promienia 190 m i czasu 6 s. Po prostu w wypadku awaryjnym - dwa, trzy manewry - obrona, atak i chwila przerwy. Jeśli trzeba byłoby kręcić dłużej (i jakimś cudem starczyłoby na to energii), to wciąż można to robić w sposób w miarę przybliżony, opierając się na odpowiednio skonstruowanych algorytmach.
- Po wykonaniu manewrów, które wymagają dużych przeciążeń, można sobie pozwolić na ponowną kalibrację żyroskopów, bo przecież to nawigacji możemy stosować GPS, a żyroskopów tylko do orientacji w przypadku braku widoczności horyzontu. Poza tym sądzę, że można wymyślić alternatywne sposoby określania poziomu. Chodzi mi o to, że przy zastosowaniu GPS, nie jest potrzebna aż taka ciągła precyzja nawigacji opartej o systemy bezwładnościowe.