Dlaczego tyle awarii i niedociągnięć. Jakiś szrot nam sprzedali czy co? Gripen może nie brał udziału w konflikcie, ale być może nie psuje się tak często jak F-16
Jednostkowa awaria podczas długiego przelotu nie świadczy o niczym. Kiedyś gdy ropoczynano prezentację proponowanych do zakupu Polskiemu Lotnictwu samolotów (F-16, Mirage 2000, Gripen i początkowo F-18) to Gripen właśnie zaliczył awarię, która zmusiła go do awaryjnego lądowania - i co na tej podstawie można oceniać samolot, chyba nie.
Zresztą taki dalekodystansowy przelot jaki robiły nasze Jastrzębie

to nie jest coś normalnego dla samolotu klasy F-16 - to nie jest bombowiec strategiczny

To chyba tak jak z samochodem - zrobienie wozem średniej klasy 1000 km to pryszcz, ale ciągiem 5 - 6 tysięcy kilometrów, to też może się coś drobnego przytrafić co zmusi do małej przerwy w podróży.
Porównanie awaryjnośći F-16 i Gripena będzie trudne, bo gdyby nawet zdobyć dokładne dane to F-16'tek wyprodukowano go dobrze ponad 4000 tysiące, są używane przez chyba 25 krajów i latają w różnych wersjach i warunkach już od 30 lat - to jak tu porównać to z samolotem, który został zamówiony przez 4 państwa w ilości 260 sztuk (wyprodukowano na razie pewnie ze 200) i praktycznie lata w normalnej eksploatacji tylko w Szwecji i to dopiero od paru lat.
Tak na marginesie utracono dotychczas 4 maszyny typu Gripen z różnych przyczyn (dla porównania przez ponad 30 lat eksploatacji ponad 300 Viggenów - 7 maszyn) - co też zresztą o niczym nie świadczy.