Żadne, bo coś takiego nie ma miejsca, fakt, że wszystko w armii US jeździ na silnikach wielo-paliwowych i głównie wykorzystuje sie zwykły diesel identyczny z tym sprzedawanym na stacjach benzynowych Texaco, jedynie jednostki Marines stacjonujące w kraju operują od dwóch lat na dieslu B20, który jest mieszanką 20% biosładników (olej rzepakowy itp.) i zwykłego diesla rafinowanego z ropy. Zasilane jest tym wszystko od czołgów M1 po małe generatory, z wyjątkiem maszyn latających, bo te paliwo się dla nich nie nadaje!
Do silników turbinowych takiej konstrukcji jaką znajdziemy w śmigłowcach i samolotach stosuje w całych ichnich siłach zbrojnych paliwo JP-5 i JP-8 (JP-5 używa jeszcze marynarka, natomiast JP-8 zastąpiło w latach 90'tych JP-4 w USAF), jest jeszcze JP-7 stworzone specjalnie dla SR-71, ale nie używa się go nigdzie poza NASA ze względu na problemy z zapłonem tego paliwa. JP-4, JP-5 i JP-8 są mieszaninami kerozyny, benzyny i kilku dodatków chemicznych.
[ Dodano: Sob 08 Paź, 2005 ]byłbym zapomniał o oznaczeniach natowskich:
JP-4 = F-40
JP-5 = F-44
JP-8 = F-34
Z JP-4 to jest w ogóle zabawna historia, nie różni się praktycznie niczym od JP-5 poza tym, ze ma niższą temperaturę zapłonu, więc oczywiście marynarka nie używa go, bo zwykle paliwo transportuje się w dużych ilościach na lotniskowcach i lepiej jest używac bezpieczniejszego JP-5, jednakże często samoloty marynarki tankują z samolotów USAF, samo wymieszanie się paliwa JP-5 i JP-4 groźne nie jest, jednakże nie wolno samolotu napełnionego takim paliwem opuszczac pod pokład, należy opróżnic jego zbiorniki całkowicie, a paliwo utylizowac... co oznacza przetoczenie całego paliwa, na samolot, który zaraz ma leciec
