Cóż, Ojciec ma firmę, w której Ponury dostarcza klientów
, w której ja również pracuję 
Nie mogę się powstrzymać by nie zacytować pewnej rozmowy.
Siedzi drużyna "chemików" wokół ogniska po zakończonych na poligonie zajęciach, żołnierze zaczynają snuć plany co będą robić jak wyjdą z wojska, jedne z nich mówi:
- Jak wyjdę robota będzie, zarobi się trochę pieniędzy, bo ludzie ciągle umierają.
- Na co umierają? - pyta dowódca.
Nieco zdziwiony pytaniem żołnierz odpowiada:
- Jak to "na co"? Na śmierć, panie chorąży.
No to ładnie, muszę napisać coś na temat bo Schmeisser czyści pewnie

na okoliczność OT.
Mój nick na przestrzeni dziejów wyglądał tak:
to ja - toja - tojo - Tojo - Toyo
I nic wspólnego z oponami nie ma, tworząc go nie zdawalem sobie sprawy, że poza Dębicą, Kormoranem i Pirelli istnieje coś o takiej nazwie.
Pierwsze wzięło się z odpowiedzi na pytanie "kto?", drugie po pojawieniu się stwierdzenia "Toja - fajna jesteś", zamieniłem "a" na "o" by uniknąc nieporozumień, następnie "j" ewoulowało w "y" i mamy Toyo