Cytując kolegę GaskaS z innego wątku, "Bf-110 ma takie fajne miejsce przy łączeniu gondoli silnika z końcówką skrzydła w które wystarczy władować niewielką seryjkę praktycznie z byle czego i cała końcówka bardzo ładnie oddziela się od reszty samolotu. No i rakietki - zamontowane na czajce albo iszaku mogą przy odrobinie wprawy sprawić niezłą niespodziankę. I to jest dopiero satysfakcja - posłać do gleby wytwór wspaniałej niemieckiej myśli technicznej lecąc samolotem niemalże z poprzedniej epoki." chciałbym wyjaśnić jedną zasadniczą nieścisłość, być może wartą osobnego tematu.
-Nie jest prawdą, że rakiet RS-82 i -182 można było używać jako regularnej broni przeciw innym samolotom. Pomijając jednostkowe przypadki, rakietami tymi można było celować w boisko piłkarskie, ale nie w samolot (do tego poruszający się w trzech wymiarach).
-Nie jest prawdą, że samolot Bf-110 był udanym (jak wynika z kontekstu zdania) wytworem wspaniałej niemieckiej myśli technicznej. Był wytworem tej myśli, i z tej myśli korzystamy często jeszcze dziś (czasem o tym nie wiedząc), ale Bf-110 udanym samolotem o wybitnych parametrach z pewnością nie był. To że miał mordercze uzbrojenie, nie zmienia faktu że był maszyną niewiele ponad przeciętną.
-Nie jest też prawdą sugerowane powyżej twierdzenie, by wymienione samoloty Polikarpowa były z poprzedniej epoki- chyba że całe sowieckie lotnictwo tak traktować, z czym się całkowicie zgodzę. Bf-110 powstał na ponad dwa lata przed I-153.
Nie jest tak, by samolot o gorszych parametrach zawsze był skazany na porażkę obligatoryjnie. Przeważnie, jeśli wróg nie dysponuje miażdżącą przewagą liczebną, można wykorzystać jakiś parametr w którym słabsza teoretycznie maszyna może być lepsza. Zazwyczaj był to promień skrętu, co wielu nierozważnych niemieckich kierowców Bf-109 próbujących za wszelką cenę ostrzelać sowieckie I-153 doprowadziło do zguby. Czynnikiem decydującym natomiast jest zawsze kierowca. To od niego zależy czy wykorzysta swoje przewagi, czy wobec ich braku błędy przeciwnika.
W czasie kampanii wrześniowej zdarzyło się, że sukcesy w walce powietrznej odnotowały nawet samoloty PZL P.7. Niemieckim pilotom nie pomogła przewaga technologiczna, gdy zabrakło szczęścia i rozumu. Podobnie lekceważenie sowieckich I-16 i I-153 zakończyło się wyłączeniem na jakiś czas z akcji III/KG51. Uznawane za szybsze od sowieckich myśliwców i dość odporne na bojowe uszkodzenia, samoloty Ju-88 bombardujące bez eskorty sowieckie lotnisko zostały zaskoczone przez sowietów i w wyniku bardzo odważnej i zdecydowanej postawy sowieckich kierowców wspomnianych maszyn (164 IAP i 66 SzAP) siedem (z dwudziestu ośmiu łącznie) niemieckich Junkersów zostało zestrzelonych, a wiele trafiło do remontów. Inna sprawa, że w rzeczywistości każdy karabin maszynowy nie jest tylko dla ozdoby, jak w grze Maddoxa, i nieuważne ustawienie się u jego wylotu może zakończyć się tragicznie. Nawet dla Ju-88, jak się okazało.
Tak więc sugeruję większą ostrożność w sądach i tego typu postach, jak kolegi GaskaS.
Pozdrawiam.