Autor Wątek: Atomowe silniki odrzutowe  (Przeczytany 5384 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Schmeisser

  • Gość
Atomowe silniki odrzutowe
« dnia: Grudnia 08, 2005, 21:11:18 »
Proste jak budowa bomby atomowej :D co wcale nie oznacza że tak łatwo je zbudować.
Wersja hardcore polega na wpuszczaniu zimnego powietrza do rdzenia reaktora i wypuszczaniu podgrzanego powietrza z drugiej strony. Mówiąc 'podgrzane' mam na myśli nieco wyższą temperaturę niz ta którą ma powietrze opuszczające suszarke do włosów. A konkretnie okolo 1200-1400 stopni celsjusza.  Problem polega na tym iż powietrze opuszczające blok reaktora jest skazone. I to raczej mocno.
Ok , idzmy z duchem czasu. Dodajemy wtórny obieg w którym czynnik , np. ciekły sód ogrzewamy przeponowo, czyli bez mieszania za pomoca ciepła dostarczanego przez obieg pierwotny zawierający czynnik skażony.
Tą metodą mamy odrobine przyciężkawy ale za to 'ekologiczny' odrzutowy silnik atomowy działający na podobnej zasadzie jak silnik V1.

Na realizacje praktyczną porwali się amerykanie wbudowywując laboratorium w B-36, latało toto na normalnych silnikach, ale reaktorem pracującym na mocy roboczej, za nim dwa herkulesy z USMC zawierające drużyny do walki ze skażeniem , na dole wszyscy byli po..robieni w majty, a najbardziej kierowcy, gdyż nie do końca dało się z tego samolotu szybko wyjść, a to za sprawa dosyć masywnej izolacji kabiny załogi , wykonanej z jakże popularnego w lotnictwie ołowiu.
Dla mnie bomba. Tzw. brudna bomba :D

Obecnie nikt nikomu juz grzybów obsesyjnie sadzić nie chce, nawet jeśli by chciał to niekoniecznie na zasadzie nalotu dywanowego.

A teraz do konkretów. Slepa uliczka czy wizjonerski pomysł który nie dorósł do technicznej realizacji w tamtych czasach?

McHaron

  • Gość
Odp: Atomowe silniki odrzutowe
« Odpowiedź #1 dnia: Grudnia 09, 2005, 01:07:43 »
Czytałeś opowieści Pilota PIRX'a? Jasne, że wizjonerstwo ... :)

Odp: Atomowe silniki odrzutowe
« Odpowiedź #2 dnia: Grudnia 09, 2005, 09:55:05 »
Wiem pomysl byl ciekawy, samolot taki mogl prakrtycznie latac bez konca. No jedynym ograniczeniem byla wytrzymalosc zalogi.
Tylko ze jest jedno pytanie. Jezeli reaktor byl chlodzony przeplywajacym powietrzem to jak to dzialalo na ziemi podczas kolowania i startu? Przeciez wielkiej predkosci nie osiagnalby w trakcie tych procedur a strumien powietrza bylby niewydajny. A zastosowanie lopat do silnika moglo tylko czesciowo zredukowac problem, w koncu to jest idealny grzejnik.
A powiedzmy ze to zaczelo latac, ze udalo sie zlikwidowac efekt skazenia powietrza, lecz pierwsza rakieta naprowadzana termicznie spowodowala wielkie bummmm. I ladny opad radioaktywny. Albo inaczej nikt by do niego nie strzelal bo by sie bali, a jedyne co by wchodzilo w gre to podlecenie obok takiego czolgu i machanie reka w blagalnym gescie aby ladowal ;)

Mam nadzieje ze mam racje a nie ze jakies glupoty napisalem ;).
Pozdrawiam.
 

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Atomowe silniki odrzutowe
« Odpowiedź #3 dnia: Grudnia 09, 2005, 10:12:18 »
Jezeli reaktor byl chlodzony przeplywajacym powietrzem to jak to dzialalo na ziemi podczas kolowania i startu? Przeciez wielkiej predkosci nie osiagnalby w trakcie tych procedur a strumien powietrza bylby niewydajny.
Jeżeli mówimy o silniku dwu-obiegowym - to w identyczny sposób jak w każdym innym obecnie stosowanym reaktorze jądrowym - wprowadzało by się pręty zmniejszające moc reaktora.

Ogólnie to wszystko wygląda tak jak na atomowych okrętach podwodnych - z tym wyjątkiem, że samolot ma ograniczony udźwig i inżynierowie muszą się dosłownie sprężac :]
« Ostatnia zmiana: Grudnia 09, 2005, 14:21:06 wysłana przez Sundowner »

Schmeisser

  • Gość
Odp: Atomowe silniki odrzutowe
« Odpowiedź #4 dnia: Grudnia 09, 2005, 10:41:57 »
Amerykanie do celów programu atomowego samolotu zamówili w firmie Sunderland latającą łódz odrzutową, nie pamiętam jej nazwy, w każdym razie założenia były takie że kołuje, startuje i wznosi się na pułap  'na węglowodorach' a potem odpala reaktor i kontynuuje lot na silnikach atomowych.

Przykład katastrofy nad Palomares pokazuje że nie tak łatwo zniszczyc urządzenie nuklearne - bomby spadły ze słusznej wysokości zarówno na ląd jak i do wody, i poza jedną z której wysypało się troche radioaktywnego Litu 'w zasadzie nic sie nie stało' :D Oczywiście, katastrofie takiego atomowego samolotu towarzyszyło by skażenie spowodowane rozszczelnieniem układów chłodzenia, ale nie sądze by był to drugi Czernobyl. Nie sądze, gdyż kilkanaście reaktorów spoczywa już na dnie oceanów.

Odp: Atomowe silniki odrzutowe
« Odpowiedź #5 dnia: Grudnia 09, 2005, 12:34:23 »
Kiedyś widziałem w TV program na temat atomowych silników lotniczych . Ruski podobno robili testy z tymi silnikami . Samolot ( nie pamiętam jaki model ) latał dosyc długo , ale załoga zaczęła świecić. Nie mogę sobie przypomnieć co to był za program i jaki to był za samolot.

Botras

  • Gość
Odp: Atomowe silniki odrzutowe
« Odpowiedź #6 dnia: Grudnia 09, 2005, 20:41:59 »
Umm, a jak gorąco bywa we wtórnym, czystym obiegu, dajmy na to w reaktorze na okręcie podwodnym, najlepiej - chłodzonym sodem? Mam na myśli kwestię dostatecznego sprężenia powietrza w, z konieczności, nie za wielkim układzie - skoro ma to być silnik odrzutowy, a nie: turbina-przekładnie-śmigła.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Atomowe silniki odrzutowe
« Odpowiedź #7 dnia: Grudnia 09, 2005, 22:53:32 »
to że jest drugi obieg nie wpływa nam jakoś na sprawność układu w stanie ustalonym - wszystko zależy od mediów jakie stosujemy. W obiegu pierwotnym może być to sód czy tez jakies amalgamaty (roztwory metali w metalach ), w obiegu wtórnym raczej nie widzę innego kandydata poza woda - jak na dzisiejsze rozwiązania technologiczne, z tej prostej przyczyny iz turbiny są pędzone parą. Z tego też powodu na wejściu na stopień wysokiego ciśnienia turbiny, temperatura jest sporo ponad punktem przegrzania pary wodnej i generalnie chyba dopiero na stopniu niskiego ciśnienia może osiągnąc stan nasycenia.

We wrocławskiej elektrociepłowni Kogeneracja, pokazano mi w hali turbin , kilka łopatek 'odbitych' w obudowie - wygląda to tak jak na horrorach coś bardzo niedobrego uderza w stalowe drzwi zostawiając odciski odnóża :D Komentarz był lakoniczny - 'bo się nasyciło na wysokim ciśnieniu' i wykroplona woda rozwaliła wirnik.

Sun więcej chyba może napisac bo termodynamika jest jego obecnym koszmarem :D moim była z 7 lat temu lol


Cała elegancja napędu atomowego polega na tym iż to ogrzane ciepłem reakcji jądrowej powietrze zwiększa drastycznie swoją objętość, podobnie jak to ma miejsce w wyniku ogrzania go ciepłem reakcji spalania nafty
« Ostatnia zmiana: Grudnia 09, 2005, 22:56:00 wysłana przez Schmeisser »