taaa....takie potworki jak ten p 1000 powstają, jak chłopcy na co dzień zajmujący się projektowaniem okrętów podwodnych przyjdą do roboty na ciężkim kacu i któryś rzuci, nie bardzo wiedząc sam co gada : "chłopaki, to może dzisiaj dla odmiany zaprojektujemy sobie czołg ? "

... a takie jak p 1500 - jak kolesie co na co dzień robią czołgi się dowiedzą, co sie 'ulungło' w zamroczonych alkoholem łebkach stoczniowców, to najpierw sami się nawalą jak szpadle, a potem - ' przecież to my jesteśmy zawodowcy, jak ci amatorzy chcą zrobić czołg 1000 tonowy, to nas, zawodowców, stać na co najmniej 1500 ton '

...
jestem tylko cholernie ciekaw, jak daleko by tymi pokrakami dojechali ...w 'pobożnych życzeniach konstruktorów' (czytaj: danych technicznych

) piszą, że to-to miało osiągać 40 km/h NA DRODZE...gdzie w Europie wtedy była droga, po której to mogłoby jeździć ?

...